Pandemia koronawirusa odcisnęła ogromne piętno na restauratorach oraz właścicielach pubów i barów. Z powodu szalejącego w Polsce koronawirusa, byli oni zmuszeni zamknąć na kilka miesięcy swoje lokale. Nie wszyscy jednak zdecydowali się na ten krok. Byli tacy, którzy działali mimo pandemii i ogłaszanych przez rząd obostrzeń. Jak na tym wyszli? Niektórzy do dziś walczą w sądzie z sanepidem. Jak się jednak okazuje, większość restauratorów wygrywa tę batalię. Nic dziwnego, że teraz, gdy eksperci wyraźnie mówią o zbliżającej się wielkimi krokami 4 fali koronawirusa, restauratorzy głośno zapewniają, że nie dadzą się ponownie zamknąć.

Restauratorzy wygrywają z sanepidem?

W trakcie pandemii, wielu polskich restauratorów działało normalnie i przez cały czas miało otwarte restauracje, w których przyjmowało gości. Przedsiębiorców bardzo szybko namierzał sanepid, co skutkowało tym, że sprawa trafiała do sądu.

Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej poinformowała, że jedna z takich osób, pani Ewa z Radomia, właśnie wygrała wielomiesięczną walkę z sanepidem. Kobieta mimo obostrzeń zdecydowała się otworzyć swoją restaurację i gościć w niej klientów. Do jej lokalu wielokrotnie przychodziła policja a sprawa została przekazana sanepidowi. Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej poinformowała, że pani Ewa ostatecznie wygrała jednak proces.

Ponad trzymiesięczna postawa obywatelska doprowadziłaby tę pizzerię do bankructwa, ponieważ wszystkie swoje oszczędności zainwestowała w biznes gastronomiczny, a tzw. tarcza nie została przyznana Pani Ewie. Wreszcie 1 lutego 2020 roku, gdy zaczęto luzować obostrzenia w galeriach handlowych, podjęła decyzję, aby przeciwstawić się organom władzy Państwowej i otworzyć swoją pizzerię stacjonarnie - donosi Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej.

Już pierwszego dnia ogłoszonego przez rząd lockdownu, do lokalu pani Ewy przyszli funkcjonariusze oraz przedstawiciele sanepidu.

Zobacz także:

Już pierwszego dnia wkroczyło do restauracji 3 funkcjonariuszy policji, a za 1,5 godziny był już sanepid w asyście tychże funkcjonariuszy. Celem kontroli sanepidu nie było sprawdzenie jakości jedzenia, lecz stwierdzenia naruszenia rozporządzenia w sprawie stosowania nakazów i zakazów w czasie epidemii – czytamy.

Niespodziewany wyrok w sprawie zbuntowanej restauratorki 

Kobieta robiła wszystko, aby udowodnić przed sądem, że nawet mimo pandemii, wciąż miała prawo prowadzić swoją restaurację. Po serii kolejnych kar i interwencji policji, 5 sierpnia 2021 roku sąd ostatecznie uniewinnił restauratorkę. Pani Ewa jest przekonana, że nawet jeśli nadejdzie czwarta fala pandemii, dalej będzie legalnie prowadzić swój lokal i na pewno nie pozwoli go zamknąć.

Sytuacja ta pokazała innym, że zawsze warto zawalczyć o swoje prawa. Wniosek? Podczas czwartej fali nie stosujemy się do zamknięcia lokali gastronomicznych. Kolejny lockdown też będzie nielegalny. Konstytucja wygrywa - powiedziała z dumą. 

Źródło: Radio ZET