Kupiliście żywego karpia i nie wiecie, jak go humanitarnie zabić? Mariusz Pudzianowski ma dla was dwie rady. Niestety, szczególnia druga z proponowanych przez niego metod może budzić pewne wątpliwości...

Kim jest Mariusz Pudzianowski?

Mariusz Pudzianowski to utytułowany polski strongman, który urodził się w 1977 roku w Białej Rawskiej. Pudzian ma na swoim koncie m.in. ośmiokrotne zwycięstwo jako Mistrz Polski Strongman, a także był sześciokrotnym Mistrzem Europy Strongman oraz pięciokrotnym Mistrzem Świata Strongman. Od jakiegoś czasu Pudzianowski jest zawodnikiem mieszanych sztuk walki MMA.

Patrząc na posturę Mariusza nietrudno oprzeć się wrażeniu, że to mężczyzna o niebywałej sile fizycznej. Jak się okazuje, Pudzian jest też bardzo odporny psychicznie, o czym świadczy sposób, w jaki zabija świątecznego karpia.

Mariusz Pudzianowski zdradził, jak zabić karpia

W rozmowie z „Super Expressem” Pudzianowski zdradził, jak zabija świątecznego karpia. Czy opracowana przez niego metoda na pewno jest humanitarna?

Zobacz także:

Pudzian opowiedział o dwóch sposobach, które stosuje w celu zabicia karpia. Pierwsza z tych metod jest powszechnie znana i polega na ogłuszeniu karpia przy użyciu młotka a następnie na odcięciu mu głowy ostrym nożem:

- Znam dwa sposoby na zabicie świątecznej ryby - zdradził tabloidowi Pudzianowski.

- W przypadku pierwszego potrzebujemy deski, młotka i ostrego noża. Kładziemy karpia na desce, chwytamy tuż za głową i z całej siły uderzamy obuchem młotka - wyjaśnił Pudzian.

Drugi sposób polega na użyciu siły własnej pięści. Właśnie tak Pudzian uderza bezbronnego karpia, a następnie odcina mu głowę nożem:

- Wypracowałem też własną metodę. Zamiast obuchem, uderzam w karpia ręką. A ręka jak młotek. Po takim ciosie jest już ogłuszony i wtedy możemy odciąć mu głowę - tłumaczy Pudzianowski.

O ile pierwszy z tych sposobów jest uznawany za humanitarny, drugi może już wzbudzać pewne kontrowersje. Co o tym sądzicie? A czy może w ogóle powinno się zakazać zabijania karpi w domowym zaciszu i zostawić to profesjonalistom? 

Źródło: Super Express