Tłuczek do mięsa to przedmiot obowiązkowy w każdej polskiej kuchni. Znamy przypadki kulinarnych spryciarzy, którzy potrafią ubić mięso na schabowe za pomocą butelki z wodą albo deski, ale zostaniemy przy tym, że każda pani domu powinna mieć w szufladzie zwykły tłuczek.
Do czego służą obie strony tłuczka do mięsa?
W wielu domach wciąż „na stanie” jest tradycyjny tłuczek kratką z jednej strony, a z drugiej z ostrzem w kształcie tasaka. Ta przemyślana konstrukcja pozwala na tłuczenie mięsa i odkrajanie zbędnych żył czy kawałków tłuszczu tym samym narzędziem.
Niestety, zwykle takie tłuczki okres swojej świetności mają już dawno za sobą, a tego typu tępym tasakiem krzywdy nie wyrządzi się nawet poczciwemu schabowemu. Miejsce tłuczków „made in PRL” w ostatnim czasie zaczęły zajmować nowocześniejsze kuchenne przybory. W nich nie ma już miejsca na ostrze. Do krojenia mięsa lepiej po prostu użyć dobrze naostrzonego noża.
Zobacz także:
Tłuczki do mięsa nowego typu
W tłuczkach, które teraz znajdziemy w sklepach, są zazwyczaj dwie strony, czyli części narzędzia służące do tłuczenia mięsa.
Kratkowana strona tłuczka (taka sama jak w tłuczkach starego typu) służy do zmiękczania mięsa. Nadaje się więc do pełnienia swej tradycyjnej roli, a więc rozbijania twardego mięsa schabowego na cienkie sznycle.
Zastanawialiście się, po co jest jeszcze druga strona nowoczesnych tłuczków? Bardziej płaska część służy do ubijania. Użyjemy jej do spłaszczenia mięsa o nieco innej strukturze, posiadającym włókna twardniejące pod wpływem temperatury. Gdy więc dziś będziemy chcieli nieco spłaszczyć naszą wołowinę czy karkówkę, uderzajmy ją bardziej płaską czy też czasem paskowaną. Wszystko w zależności od tego, jaki model tłuczka posiadamy.
Na koniec mała rada. Podczas tłuczenia mięsa (obojętnie którą stroną…), warto zapakować je w folię spożywczą lub siateczkę – w ten sposób unikniemy kawałków schabowego latających po całej kuchni!