To właśnie od mięsa zależy niemalże w całości smak naszego rosołu. Z zamkniętymi oczami każdy z nas rozróżni smak bulionu gotowanego na kaczce od tego na kurze. Jeszcze inaczej smakuje lubiany przez niektórych rosół na wołowinie na przykład w konfrontacji z tym gotowanym na wieprzowej kości.

Niektórzy z nas preferują także mieszanki mięs wybieranych do rosołu. Oczywiście nikt nikomu nie zabroni tak czynić, ale wydaje się, że klasycznym i sprawdzonym rozwiązaniem będzie bardziej „jednorodny” wybór. By rosół nabrał intensywnego aromatu i głębokiego smaku, nie obędzie się niestety bez kawałka mięsa z dużą dozą tłuszczu.

Dlaczego należy wybierać tłuste kawałki mięsa na rosół?

Cóż, nie jest to najlepsza informacja dla osób dbających o linię, ale smak rosołu tkwi właśnie w przysłowiowych „oczkach” z tłuszczu. Niektórzy, by nieco odchudzić rosół zdejmują z kury lub z innego drobiu skórę. Wydaje się jednak, że w ten sposób ich wywar sporo traci na smaku.

Z tego samego powodu rosół na kurze z marketu będzie smakował zupełnie inaczej niż ten ugotowany na kurczaku z wiejskiej zagrody. Różnica oczywiście bierze się z tego jak i czym karmione były obydwie kury. Czasem zamiast ilości warto wybrać więc jakość. Rosół na podudziach z domowej kury będzie znacznie lepszy, niż ten na całym kurczaku miernej jakości.

Zobacz także:

O czym jeszcze nie zapominać podczas gotowania rosołu?

Na koniec przypomnijmy jeszcze raz rosołowe podstawy. Jak gotować mięso na rosołowy wywar? Oczywiście powoli, kilka godzin, najpierw zalewając je zimną wodą. Oczyszczone mięso gotujemy kilka godzin na bardzo wolnym ogniu, nie przykrywając garnka. W tym czasie musimy poświęcić nieco uwagi na zbieranie szumów.

Dalej przychodzi czas na włoszczyznę. Dokładnie oczyszczona, niekoniecznie obrana – pod skórką warzywa kryją najwięcej smaku i witamin.

Uważajmy także na ilość danego warzywa. Dodanie zbyt wielu marchewek spowoduje nadanie rosołowi bardzo słodkiego, niezbyt przyjemnego smaku.

Źródło: gotujmy.pl