„Ryba wpływa na wszystko” – głosił przed laty popularny slogan reklamowy nawołujący Polaków do jedzenia ryb. Rzeczywiście – zawarte w rybach kwasy omega-3 są potrzebne ludzkiemu organizmowi do prawidłowego funkcjonowania.

Zbyt często to zapotrzebowanie trafia w próżnię. Polacy zapominają o morskim i słodkowodnym dobrodziejstwie, jakim są ryby. W większości jednak powody niejedzenia ryb albo wybierania ich mniej wartościowych gatunków są bardziej przyziemne.

Dlaczego Polacy jedzą tak mało ryb?

Zacznijmy od wygórowanych cen. Tradycja nakazuje choćby zjedzenie ryby nad polskim morzem. Tymczasem zwłaszcza ostatnio ceny rybnych obiadów nad Bałtykiem zupełnie oszalały. Pisaliśmy ostatnio o kobiecie, która zapłaciła za rybę z ziemniakami aż 140 zł…

Otwarte pozostaje zresztą pytanie, czy tego typu frykasy należy w ogóle jeść częściej niż raz od wielkiego dzwonu. Niektórzy mówią o jedzeniu ryb raz w tygodniu. Szwedzcy eksperci zalecają jedzenie bałtyckich ryb… kilka razy w roku.

Zobacz także:

Na to wszystko nakładają się bardziej prozaiczne powody. Chodzi tutaj mianowicie o dostępność ryb, a zwłaszcza tych świeżych. Nierzadko konsumenci są wręcz zmuszeni do niezbyt smacznych ryb mrożonych.

Pół biedy, kiedy w sklepowych zamrażarkach dostępny jest morszczuk czy też dorsz. Gorzej, kiedy klienci mogą wybierać co najwyżej w kilku gatunkach pangi pośledniego sortu ze zdecydowanie zbyt dużą ilością lodowej glazury.

Polacy uczą się jedzenia ryb na nowo

Eksperci rynku rybnego są zdania, że popyt na ryby i kultura ich jedzenia dopiero się w Polsce rodzą. Kluczem do tego jest nastawienie młodszego pokolenia, które coraz bardziej zainteresowane jest dbaniem o właściwe, zbilansowane odżywianie, nawet kosztem sporych finansowych nakładów.

Swoje robi także rodząca się kultura jedzenia w knajpach, barach i restauracjach. Ten trend został ostatnio oczywiście przytłumiony przez efekt zamknięcia gospodarki i gastronomii spowodowanego pandemią koronawirusa.

Na wzrost popularności świeżych ryb, czyli np. łososia, pstrąga, czy dorsza wśród Polaków wpływa także coraz większa podaż tego typu produktów w marketach. Ofertę ryb świeżych poszerzają choćby Lidl i Biedronka.

Statystyczny Polak je ok. 12 kg ryb i owoców morza w ciągu roku. Dla porównania średnie spożycie wieprzowiny oscyluje wokół 40 kg mięsa rocznie.

Źródła: pb.pl, poralspozywczy.pl

Czytaj także: