Co prawda grzybobranie kojarzy się większości z jesienią, ale sezon na smardze już się zaczął. Wybierając się na grzyby koniecznie trzeba jednak zachowywać zasady szczególnego bezpieczeństwa.

Nasz apel kierujemy zwłaszcza do osób młodszych i mniej zaznajomionych ze sztuką zbierania grzybów, którzy łatwiej mogą dopuścić się tragicznej w skutkach pomyłki.

Takiej jak choćby pomylenie dwóch podobnych do siebie grzybów, czyli na przykład piestrzenicy kasztanowatej zwanej popularnie „babimi uszami” ze smardzami jadalnymi. Obydwa gatunki występują w lasach tym samym czasie. Poza tym więcej je dzieli niż łączy…

Czym grozi spożycie „babich uszu” czyli piestrzenicy kasztanowatej?

„Babie uszy” zawierają substancję o właściwościach toksycznych, czyli gyromitrynę, której spożycie prowadzi do zaburzeń jelitowo-żołądkowych, uszkodzenia takich narządów wewnętrznych jak wątroba, nerki czy śledziona.

Zobacz także:

Uważa się, że jedzona często w przeszłości przez ludzi piestrzenica rzeczywiście traci swoje toksyczne właściwości po długiej obróbce termicznej, czyli najczęściej po długim wstępnym obgotowywaniu. Nie oszacowano dokładnie jednak do tej pory jak długo należy ją gotować, w związku z czym jej jedzenie wciąż uznaje się za bardzo niebezpieczne.

Jak rozróżnić smardza od „babich uszu”?

O negatywnych skutkach spożywania „babich uszu” długo nie wiedziano wcale w przeszłości. Notorycznie mylono je ze wspomnianymi smardzami jadalnymi. Dopiero obserwacja wielu zatruć spowodowała wykluczenie piestrzenic kasztanowatych z listy grzybów jadalnych w większości państw Europy.

Jak wyglądają i gdzie można spotkać piestrzenice kasztanowate?

  • Są wysokie na około 5-12 cm, a ich szerokość waha się od 5 cm do aż 15 cm
  • Barwa wahająca się od kasztanowobrązowej do żółtobrązowej
  • Owocniki „babich uszu” występują od marca do maja w lasach sosnowych, głównie na piaszczystym podłożu

Czytaj także: