Kiszona kapusta, żeberka i ziemniaki – jak tu nie kochać kwaśnicy! W Tatrach serwuje się ją w niemal na każdym rogu. To właśnie dla jej wyjątkowego smaku do Zakopanego każdego roku zjeżdżają się nie tylko Polacy, ale również zagraniczni sąsiedzi. Możecie nam wierzyć lub nie, ale ta zupa to idealny sposób na ogrzanie organizmu po wielogodzinnym pobycie na mrozie.

Okazuje się jednak, że aby jej skosztować wcale nie musicie jechać na drugi koniec kraju. Z łatwością przyrządzicie ją w domowym zaciszu. Ten przepis wyszedł prosto z góralskiego, tradycyjnego domu. Zgodnie z recepturą, do zrobienia kwaśnicy musicie użyć nie tylko kiszonej kapusty, ale również pochodzącego z niej soku. 

Przepis na góralską kwaśnicę

Będziecie potrzebować:

  • 500 gramów żeberek wieprzowych
  • 800 gramów kiszonej kapusty
  • 250 ml soku z kiszonej kapusty
  • 1 cebuli
  • 6 ziemniaków
  • Przypraw: soli, pieprzu, majeranku, liści laurowych

Przygotowanie

  1. Cebulę obierzcie, posiekajcie w drobną kosteczkę i podsmażcie w dużym garnku „na sucho” (czyli bez żadnego tłuszczu). Uważajcie, żeby się nie spaliła.
  2. W garnku umieśćcie również umyte, osuszone i pokrojone na mniejsze kawałki żeberka, posiekaną kapustę kiszoną, sok z kapusty kiszonej (to bardzo ważne, dzięki niemu kwaśnica zyska pożądany smak) oraz zimną wodę, tak aby garnek został wypełniony do ¾ wysokości. Całość zagotujcie.
  3. Kiedy wywar zacznie wrzeć, dodajcie do niego liście laurowe i doprawcie solą oraz pieprzem. Zupę przemieszajcie i trzymajcie na ogniu pod uchyloną pokrywką jeszcze przez kolejną godzinę.
  4. W tym czasie zajmijcie się ziemniakami - obierzcie, pokrójcie w kosteczkę i ugotujcie w niewielkiej ilości osolonej wody. Po ok. 15 minutach warzywo powinno stać się miękkie, wtedy przełóżcie je wraz z wodą do garnka, w którym powstaje kwaśnica.
  5. Całość wymieszajcie i odstawcie na ok. 15 minut, tak aby smaki miały szansę się przeniknąć. Po upływie tego czasu zupa jest gotowa do jedzenia, jednak bardziej wyrazista, podobnie jak bigos, staje się dopiero na drugi dzień.

Smacznego!