W lasach to przysmak, który rzuca się w oczy z daleka i dlatego tak trudno na niego trafić. Za kanią jednak warto się rozejrzeć, tym bardziej, że w dorosłej formie jest bardzo charakterystyczna.

Jak rozpoznać kanię?

Często nawet nie wchodzę w głąb lasu, a i tak ją znajduję. Kania czubajka porasta brzegi lasów liściastych i iglastych. Odszukacie ją również na polanie leśnej, na poboczach szos i na zrębach lasu. Jeśli już zbieram ją na poboczu drogi, pilnuję, by nie była to zbyt często uczęszczana szosa. Można je znaleźć do października.

To dość charakterystyczne grzyby, szczególnie dorosłe okazy. Takich się nie obawiam i zbieram bez oporów. A jeśli po sprawdzeniu wciąż mam jakiekolwiek wątpliwości – zostawiam wątpliwą kanię na miejscu. Tym bardziej, że można pomylić ją z trującym muchomorem sromotnikowym.

Kapelusz kani przypomina trochę parasol. Osiąga nawet do 30-40 cm średnicy. Młoda kania ma brązowy i zamknięty kapelusz (zwinięte brzegi). Kapelusz dorosłej kani czubajki staje się stożkowaty, a następnie płaski i otwarty i zyskuje białe łuski. Środek jest ciemniejszy. Na środku każdego kapelusza znajduje się charakterystyczny garbek, a grzyb ma łuszczącą się skórę. Na trzonie każdej kani znajduje się ruchomy pierścień. Trzon jest pusty w środku, włóknisty i twardy, bardzo łatwo oddzielić go od kapelusza.

Zobacz także:

Co można zrobić z kani?

Kania to pyszny grzyb, który daje sporo możliwości w kuchni. Kania ma doskonały miąższ, który konsystencją świetnie naśladuje mięso i łagodny, orzechowy, ale wyrazisty smak. Z tego względu nadaje się do wielu mięsnych dań jako uzupełnienie lub jako jarskie danie główne. Jeśli zwykle robicie kotlety z kani, wykorzystajcie je tym razem jako „wkładkę” do flaczków.

Flaczki z kani – przepis

Składniki:

  • 2 l wody
  • 4-5 dużych kani (lub odpowiadająca im wagowo ilość mniejszych kapeluszy)
  • 100 ml koncentratu pomidorowego
  • 3 średnie marchewki
  • 1 korzeń pietruszki
  • 1 cebula
  • 2 łyżki oleju
  • 1,5 łyżki przyprawy do flaków
  • 1-2 czubate łyżki majeranku
  • 5 liści laurowych
  • 10 kulek ziela angielskiego
  • 1 łyżeczka wędzonej ostrej papryki
  • 0,5 łyżeczki mielonego imbiru (lub 1/4 łyżeczki świeżego, startego)
  • 1 łyżka soli
  • pieprz do smaku

Sposób przygotowania:

  1. Zetrzyjcie marchewkę i pietruszkę na grubych oczkach tarki. Przełóżcie do garnka.
  2. Posiekajcie cebulę w kostkę, zrumieńcie na patelni, przełóżcie do garnka z marchewką.
  3. Warzywa zalejcie wodą, dodajcie sól, liście laurowe, ziele angielskie, doprawcie pieprzem. Gotujcie pod przykryciem do miękkości warzyw – ok. 15-20 minut.
  4. Wyczyśćcie grzyby, pokrójcie je w paski i podsmażcie na patelni, aby zmiękły. Wrzućcie do gotującego się wywaru.
  5. Gotujcie kolejne 10 minut, po upływie tego czasu wyłączcie gaz.
  6. Do garnka dodajcie pozostałe przyprawy: imbir, majeranek, wędzoną paprykę, koncentrat pomidorowy i mieszankę przypraw do flaków. Wymieszajcie.
  7. Odstawcie na 5 minut pod przykryciem. Sprawdźcie smak, w razie konieczności posólcie i popieprzcie.
  8. Podawajcie gorące, z kromką chleba.

Co jeszcze można zrobić z kani?

Zwykle po oczyszczeniu moczę kanie przez całą noc w mleku. Dzięki temu następnego dnia są jeszcze lepsze, a kapelusze nieco miękną. Tak właśnie postępuję z kaniami, zanim wrzucę je do flaczków lub panieruję jak schabowe.

Kotlety „schabowe” (a właściwie „kaniowe”) wystarczy zapanierować tak, jak zwykłe schabowe: w mące, jajku i bułce tartej z dodatkiem ulubionych przypraw. Wystarczy też po prostu sól i pieprz – te grzyby nie wymagają zbyt wielu ozdobników. Aby panierka trzymała się jeszcze lepiej i była jeszcze bardziej chrupiąca, zamiast zwykłej bułki tartej wykorzystajcie panko. Jest to po prostu grubiej zmielona bułka.

Grubsze kawałki kani świetnie sprawdzą się również jako farsz do naleśników, krokietów czy do dań jednogarnkowych, w tym gulaszu. Możecie je również zamarynować w słoikach. Kanie da się też zasuszyć i zmielić. W ten sposób otrzymacie cudowną przyprawę do mięs, sosów i zupy grzybowej. Kanie nadają się również do zamrożenia. Mroźcie je po przyniesieniu, prosto z lasu. Osuszcie tylko wcześniej bardzo dokładnie powierzchnię grzybów. Jeśli będą wilgotne, po rozmrożeniu mogą stracić cały smak.