Polski podróżnik kulinarny i wybitny znawca gotowania Robert Makłowicz słynie nie tylko z ogromnej wiedzy na temat kuchni całego świata, ale także doskonałej elokwencji. Przez wiele lat prowadził w Telewizji Polskiej program „Podróże kulinarne Roberta Makłowicza”, a dziś prowadzi własny kanał na YouTube, gdzie zajmuje się tym, co kocha najbardziej – czyli gotowaniem i opowiadaniem różnych ciekawostek związanych z odwiedzanego w danym odcinku regionu!

Niedawno Robert był gościem programu „Drugie śniadanie mistrzów”. Wraz z innymi znakomitymi gośćmi, wśród których była Magda Gessler, Andrzej Grabowski i Michał Rusinek, Makłowicz rozmawiał o różnych świątecznych zwyczajach.

O tym, co wypada, a czego nie

W programie goście wymieniali się swoimi doświadczeniami i wspomnieniami na temat świąt wielkanocnych. W pewnym momencie rozmowa zeszła na to, czego nie wypadało robić w ich rodzinnych domach przy stole. Makłowicz powiedział, że u niego nie można było życzyć sobie smacznego przed jedzeniem. Dlaczego?

U mnie w domu też nie wolno było mówić „smacznego”. Proszę zwrócić uwagę na konotacje tego zwrotu. We wszystkich innych językach życzy się „dobrego apetytu”.

Zauważył, że życzenie komuś „smacznego” przed jedzeniem brzmi tak, jakby podawany posiłek wcale nie musiał być smaczny:

Zobacz także:

Czyli dopuszcza również taką hipotezę, że to, co jest podane na stół, może być niesmaczne(…)Jest to całkowicie postponujące dla tych, którzy to jedzenie przygotowali. Tak samo jak postponujące jest domaganie soli i pieprzu.

Co jeszcze nie podoba się Robertowi w zwrocie „smacznego”?

Słowo "smacznego" ma w sobie właśnie ten pejoratywny wydźwięk: słuchajcie, no my tu coś mamy, życzę wam, żeby to było smaczne. A przecież to oczywiste, że jeśli kogoś czymś częstujemy, to to powinno być smaczne!(…) To jest okropny zwrot. Okropny, który powinien być ustawowo zabroniony

Zgadzacie się z Robertem?

 

Czytaj także: