Przekwitanie, czyli menopauza to etap w życiu kobiety, który zaczyna się w momencie przejścia z tak zwanego wieku rozrodczego do fazy starzenia się organizmu.

Dla wielu pań zmiany wewnątrz organizmu skutkują dodatkowo efektem w postaci znacznego przybrania na masie. Ostatnie badania wykazały, że panie po 50-tce, mają jedną, nieoczekiwaną sojuszniczkę w walce z otyłością w czasie przekwitania. Chodzi o czekoladę mleczną…

Co daje jedzenie czekolady w okresie menopauzy?

Choć na pozór ta informacja może wydawać się głupim żartem, badanie przeprowadzone przez zespół neurobiologów z USA i Hiszpanii przyniosło doprawdy niezwykłe rezultaty. Okazuje się bowiem, że posądzana zwykle o bycie tuczącą czekolada pozwala zbijać kilogramy w czasie menopauzy.

Pozytywny skutek przynieść ma konkretnie jedzenie jej niewielkich ilości z rana przez kobiety w okresie przekwitania. Naukowy eksperyment przeprowadzony na grupie kobiet jasno wykazał, że czekolada mleczna może pomóc:

Zobacz także:

  • W zmniejszeniu obwodu w talii
  • W obniżeniu poziomu glukozy we krwi
  • W obniżeniu poziomu hormonu stresu, czyli kortyzolu
  • A także w poprawie procesów spalania tłuszczu

Jak to możliwe?

Dlaczego czekolada może wpłynąć na zahamowanie wzrostu masy w czasie menopauzy?

Źródło nietypowego działania czekolady tkwi w wysokiej jakości flawonolach w niej zawartych, czyli związkach organicznych zawartych w składzie czekolady. Badanie wykazało, że u żadnej z badanych grup nie stwierdzono przybrania na wadze mimo zwiększenia przyjmowanych kalorii dziennie.

Co ciekawe, najlepsze skutki przyniosło jedzenie kilku kostek czekolady z rana. To właśnie spośród tej grupy badanych odnotowano najkorzystniejsze efekty eksperymentu. Z kolei panie, które jadły czekoladę pod wieczór, nie odniosły w przeważającej liczbie ani pozytywnych, ani negatywnych skutków czekoladowej diety.

Jeśli zdecydujecie się na podjadanie czekolady w celach zdrowotnych dla zastopowania negatywnych skutków menopauzy na wagę, pamiętajcie o umiarze. Ledwie kilka kostek czekolady powinno wystarczyć, by organizm mógł odczuć wpływ flawonoli.

Źródło: wprost.pl