Między innymi pracownicy biurowi nie będą zachwyceni postanowieniami rozporządzenia rządowego z 26 listopada, które weszło w życie 2 dni później. Odtąd praca w towarzystwie innej osoby będzie wymagała noszenia maseczki. Nawet przez cały dzień pracy.

Nie tylko z klientami

Do tej pory maseczki w miejscu pracy musieli nosić wyłącznie ci pracownicy, którzy zajmowali się bezpośrednią obsługą klientów w sklepie czy interesantów w urzędzie. Kontakt z przypadkowymi osobami wymagał noszenia na twarzy specjalnej przyłbicy albo właśnie wspomnianej maseczki.

Gwałtowny skok liczby zakażeń na przełomie października i listopada wywołał olbrzymie problemy polskiej służby zdrowia. Rząd musiał więc podjąć kolejne trudne decyzje. Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski wraz ze swoimi doradcami, zdecydowali się na kolejne obostrzenia. Teraz także w miejscu pracy.

Na czym dokładnie będą polegać nowe zasady bezpieczeństwa? Od 28 listopada aż do końca grudnia obowiązek noszenia maseczki w pracy będzie miał każdy pracownik, który przebywa w pomieszczeniu z inną osobą. Szczęściarzami będą więc ci, którzy dysponują luksusem w postaci własnego biura lub pokoju w swojej firmie.

Zobacz także:

Co z drugim śniadaniem?

Ograniczenia dosięgną także zakładowych kuchni. Odtąd zrobienie sobie herbaty, czy zaparzenie kubka kawy, będzie wiązało się z obowiązkiem nałożenia maseczki na twarz. Wszystko po to, by pracownicy nie mogli zarazić się koronawirusem od siebie nawzajem.

Obowiązek noszenia maseczki obowiązywać będzie przez cały czas także w firmowych kantynach i zakładowych stołówkach. Pojawia się więc szereg pytań i wątpliwości. Jak zjedzą swój codzienny posiłek pracownicy tzw. open space, którzy są skazani na towarzystwo innych osób przez cały czas pracy? Tego nie rząd nie wyjaśnił.

Ta zmiana, jak i inne ograniczenia wprowadzane przez rząd, mają jeden cel – zmniejszenie transmisji wirusa COVID-19. To z kolei pozwoli na złapanie oddechu dla polskiej służby zdrowia. Lekarze i pielęgniarki nie ukrywają, że większa liczba pacjentów z koronawirusem to w rezultacie brak miejsc, czasu i środków na walkę z innymi chorobami.

Smutna statystyka

Niestety taki stan rzeczy ma swoje przełożenie na liczbę zgonów w kraju, spowodowaną jednak głównie innymi czynnikami. Czarnym miesiącem pod względem śmiertelności w kraju był październik. Wówczas zmarło niemal 44 tys. ludzi – w porównaniu do liczby miesięcznych zgonów z ubiegłych lat – znacznie więcej.

Do tej pory w Polsce zaraziło się koronawirusem 985 tys. osób. Z powodu COVID-19 zmarło zaś 17 029 ludzi.