„Francuska kuchnia to wyraz białego przywileju” - powiedziała Mathilde Cohen, wykładowca University of Connecticut podczas jednej z konferencji naukowej w Paryżu. Po wystąpieniu Amerykanki posypała się lawina komentarzy.

Amerykańska uczona przedstawiła podczas seminarium naukowego koncepcję „wybielania żywności”. Tego typu praktyki mają być według Cohen narzędziem „dominującej rasowej tożsamości”.

Dlaczego amerykańska uczona uznała francuską kuchnię za rasistowską?

Przyznacie, że mocne, ale dość mgliste słowa pani Mathilde Cohen mogą zrobić spore wrażenie… Pytanie tylko skąd wzięła się tak nietypowa ocena… jedzenia? Przyczyn tego rodzaju mieszania polityki z kuchnią trzeba szukać w dyskursie, jaki prowadzony jest obecnie w wielu krajach Zachodu.

Zarówno w USA, jak i w Zachodniej Europie, przez środowiska akademickie i polityczne przetacza się w tym momencie wielka dyskusja na temat rasizmu i pojęcia tak zwanego „brzemienia białego człowieka”.

Zobacz także:

Także i we Francji na nowo dyskutowana jest kwestia przykrych kart historii tego kraju, takich jak kolonializm, wyzysk podbitych zamorskich terytoriów i niewolnictwo, które przybierało tam swoje najgorsze formy.

Elementem dyskusji jest próba „odpokutowania” przewinień białych ludzi sprzed lat w obecnych czasach na niemal wszystkich płaszczyznach dzisiejszego życia. Jednym z nich w opinii Mathilde Cohen mają być także kulinaria:

Prawo przyczynia się do marginalizacji mniejszości rasowych i etnicznych poprzez nadanie białej francuskiej kulturze żywnościowej statusu diety uprzywilejowanej i chronionej prawnie – tłumaczyła Cohen.

Co na temat rewelacji na temat „rasistowskiej kuchni francuskiej” sądzą Francuzi?

Według kolejnych słów amerykańskiej badaczki: „nawyki żywieniowe są kształtowane przez standardy białej, wyższej klasy średniej”. Co przez to wszystko rozumieć? To samo pytanie zadali sobie francuscy szefowie kuchni, którzy gremialnie i chórem odpowiedzieli na zarzuty Amerykanki.

Na łamach dziennika „Le Figaro”, swoje zdanie wyraził m.in. kucharz Thierry Marx, który jasno i wyraźnie stwierdził, że francuska kuchnia od lat była otwarta na wzorce z innych krajów. Szef kuchni zwrócił, także uwagę, że Francuzi jedzą na swoich stołówkach nożem i widelcem, co w żaden sposób nie koliduje ze zwyczajami innych osób, praktykowanymi w ich własnych domach…

Co o tym wszystkim sądzicie? Czy świat stanął już na głowie do tego stopnia, by posądzać jedzenie o przekonania polityczne? Czy kiedyś w Polsce czekać nas będzie podobna dyskusja? Póki co, polecamy wam odetchnięcie od polityki przy... przysmakach z ciasta francuskiego, rogalikach czy croissantach.

Źródło: TVP Info