Karp to nieodłączny i obowiązkowy element wigilijnego stołu. Jednak nie wszyscy przepadają za tą rybą – część osób narzeka na ości, jednak większość nie może po prostu znieść charakterystycznego zapachu i posmaku karpia. Mówiąc wprost, można powiedzieć, że ryba ta „smakuje jak muł”. Nie brzmi zbyt apetycznie, prawda? Jest jednak na to sposób!

Tradycyjny karp

Choć jedzenie karpia w Wigilię jest bardzo młodą tradycją, to większość Polaków nie wyobraża sobie świąt bez niego. Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że przyrządzamy karpia w Boże Narodzenie od niespełna 50 lat! A to naprawdę mało biorąc pod uwagę ponad 1000 lat historii naszego kraju. Tradycja pojawiła się w PRL-u, gdy trudno było o różne gatunki ryb przyrządzane przed wojną na święta. Aby Polacy nie odczuli niedostatku, ówczesne władze postanowiły wypromować nową tradycję jedzenia karpia w święta. Dlaczego akurat ta ryba? To bardzo proste – karp jest tani i prosty w hodowli.

Sposób na posmak mułu w karpiu

Jak poradzić sobie z tym niezbyt zachęcającym smakiem i zapachem świątecznej ryby? Ten problem spędzał sen z powiek pierwszym gospodyniom, które musiały uporać się z karpiem. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że nie miały zbyt dużego wyboru i trzeba było jakoś przyrządzić tę rybę, to doskonale sobie poradziły! Poniżej publikujemy trzy sprawdzone sposoby naszych babć na karpia:

  1. Mleko – to prosta metoda, stosowana także w przypadku innych, mocno pachnących ryb jak np. dorsz. Wystarczy włożyć karpia do półmiska, zalać mlekiem i odstawić do lodówki na kilka godzin.
  2. Cebula – kroimy ją w talarki, obkładamy karpia i posypujemy majerankiem. Odstawiamy na kilka godzin.
  3. Warzywa – należy zetrzeć czosnek, seler, marchew i pietrzuszkę, a następnie obłożyć nimi rybę. Tak przygotowanego karpia, podobnie jak w dwóch powyższych przykładach wstawiamy do lodówki na kilka godzin.