Minął już rok od wykrycia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Mimo upływu sporej ilości czasu, pandemia towarzyszy nam po dziś dzień, a wraz z nią, szereg obostrzeń mających na celu zmniejszenie jej rozwoju. Program szczepień jest światełkiem w tunelu, aby móc z czasem wrócić do normalności. 

Dynamiczny rozwój koronawirusa

Jeszcze w ubiegłym roku w marcu, wszyscy mieli nadzieję, że sytuacja będzie opanowana w ciągu dwóch tygodni. Dziś już wiadomo, że stało się inaczej. SARS-CoV-2 na stałe zagościł w naszym życiu i dość prężnie się rozwija. W Polsce aktualnie można odczuć skutki trzeciej już fali wirusa, która miała szczyt na początku kwietnia. Rekordowe liczby zakażeń oraz zgonów to efekt nietrzymania się wprowadzonych przez rząd obostrzeń. 

Aktualne obostrzenia

Wraz z rozpowszechnianiem trzeciej fali koronawirusa, rząd podjął decyzję o wprowadzeniu ponownych obostrzeń. Miały one uchronić społeczeństwo przed masowymi zakażeniami. Nowe zasady obowiązują od 27 marca i zostały aktualnie przedłużone do 18 kwietnia. O dalszym postępowaniu, działaniach oraz ewentualnych zmianach w obostrzeniach, Polacy będą informowani na bieżąco. Sytuacja zależy tylko i wyłącznie od rozwoju koronawirusa. Obecnie obowiązują takie ograniczenia jak:

  • zamknięte placówki kulturalne,
  • zamknięte siłownie i obiekty sportowe,
  • zamknięte salony kosmetyczne i fryzjerskie, 
  • zakaz zgromadzeń czy imprez,
  • zamknięte galerie handlowe, 
  • zamknięte żłobki i przedszkola (z pewnymi wyjątkami),
  • czy limit osób w sklepach oraz kościołach.

Ludzki strach przed zakażeniem

Wiele osób z obawy przed zakażeniem, wręcz zaszyło się w domowym zaciszu. Obecnie coraz rzadziej wychodzi się z domu, unika się również spotkań towarzyskich czy restrykcyjnie przestrzega się zasad higieny. Wyjścia na zewnątrz wynikają raczej z przymusu niż chęci, a powodem w głównej mierze jest praca bądź konieczność zrobienia zakupów.

Zobacz także:

Kontakt koronawirusa z żywnością

Niejednokrotnie pojawiały się dyskusje o przenoszeniu koronawirusa przez żywność. Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, dementuje te pogłoski i potwierdza, że aktualnie nie ma żadnych dowodów, aby jedzenie było drogą transmisji wirusa. Zaobserwowano również iż SARS-CoV-2 jest dość wrażliwy na wyższą temperaturę. Wystarczy podgrzewać żywność przez 30 minut w temperaturze 60 stopni, by skutecznie wyniszczyć koronawirusa.
 

Czytaj także: