Kiedy Sylwia Bomba po raz pierwszy pojawiła się w show telewizyjnym „Googlebox. Przed telewizorem”, ważyła 90 km i nosiła rozmiar 44. Dopiero, gdy zobaczyła sama siebie na szklanym ekranie, postanowiła zrzucić parę kilogramów. Udało się zgubić 30 kg. Przyznacie, że to duże osiągnięcie?

Czy Sylwia Bomba uważa się za autorytet dietetyczny?

Faktem jest, że gwiazda programu TTV „Googlebox. Przed telewizorem” ma za sobą imponującą metamorfozę. Udało jej się zrzucić 30 kg ma więc pewne doświadczenie w pracy nad gubieniem zbędnych kilogramów. Czy jednak upoważnia ją to do dawania porad dietetycznych tysiącom fanek? A jest ich naprawdę dużo. Celebrytka zgromadziła na swoim Instagramie ponad 800 tys. obserwatorów. To oznacza, że każdy jej post czy relacja trafiają do ogromnej liczby osób.

Na początku 2022 r. postanowiła powrócić do lepszej formy o czym zakomunikowała w relacji na Instagramie:

- Co roku rzucam sobie wyzwanie, że wypracuję formę życia.

A oto jakie zalecenia przekazała swoim fankom:

Zobacz także:

- Jakie warzywa jeść, a jakich nie jeść moje drogie panie? Wszystkie skrobiowe, czyli nie jemy ziemniaków, fasoli, kukurydzy.

Ta porada bardzo nie spodobała się dietetyczce aktywnej na TikToku.

Czy powinna wejść ustawa zakazująca wypowiadanie się laikom na tematy medyczne?

Dietetyczka z TikToka zaprotestowała. Uznała, że to bardzo niebezpieczne, gdy osoby bez przygotowania medycznego, rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na przykład na temat diet.

- Ja chyba muszę założyć profil o nazwie "głupotki celebrytów". Słuchajcie, niedługo podobno ma wejść ustawa, która będzie karała osoby, które mówią rzeczy związane z medycyną, ze zdrowiem, które nie są poparte badaniami naukowymi.

Co prawda, po tym wpisie Sylwia Bomba sprostowała, że porada dotyczy jej organizmu. Wyjaśniła, że ponieważ cierpi na insulinoodporność, powinna z diety wykluczyć ziemniaki, które mają wysoki indeks glikemiczny i nawet zachęciła swoje czytelniczki do racjonalnego planowania diet w oparciu o zalecenia lekarzy:

- Pamiętajcie, że ja jestem insulinooporna. Mówię wam o mojej metodzie i o tym, co na mnie zadziałało. Na was może działać zupełnie coś innego. Korzystajcie z porad dietetyków, lekarzy i z fachowej literatury.

Mimo to, dietetyczka wytknęła w wypowiedzi influencerki kolejną nieścisłość i wykazała luki w wiedzy:

- Ja wiem, że ona później powiedziała, że ma insulinooporność, ale to wcale nie znaczy, że nie może jeść skrobiowych warzyw. Może – w połączeniu z nabiałem i tłuszczami. Jak najbardziej może i jest to wręcz wskazane. Dlatego nie słuchajcie tego, co mówią wam celebryci w Internecie, bo niestety nie zawsze mają rację.

Ta wymiana postów dotyczyła tylko ziemniaków. Jednak podobne, niepoparte wiedzą medyczną opinie osób nieznających się na rzeczy, pojawiają się ostatnio także w innych, poważniejszych sprawach i mogą przynieść dużo więcej szkody. Też to obserwujecie?

Źródło: Kobieta.wp.pl, DDTVN