Nie jest tajemnicą, że w polskich szpitalach posiłki często pozostawiają wiele do życzenia. Skromne porcje, dużo taniego chleba, odrobina kiepskiej jakości wędliny i śladowe ilości warzyw. Temat jakości posiłków w szpitalach regularnie powraca. Ostatni skandal dotyczy jedzenia, jakie podaje się na oddziale patologii ciąży. Oburzona pacjentka pokazała, czym karmi się przyszłe matki w polskich szpitalach.

Zdrowe odżywianie? Nie w szpitalu

Od lat lekarze i dietetycy podkreślają, jak ważna jest odpowiednia dieta do tego, by zachować zdrowie. W przypadku kobiet w ciąży dobre odżywianie się jest szczególnie istotne, ponieważ od tego zależy zdrowie dziecka! Wygląda jednak na to, że w polskich szpitalach nikt o tym nie wie. Kobietom w ciąży podaje się bowiem głównie chleb niskiej jakości oraz wysokoprzetworzone produkty pochodzenia zwierzęcego. Warzywa, owoce, zdrowe tłuszcze? O tym można zapomnieć w szpitalu.

Niektórzy wychodzą z założenia, że szpital ma leczyć, a nie karmić. Ale przecież to właśnie zdrowa dieta jest jednym z warunków szybkiej rekonwalescencji! Tymczasem, od jedzenia w szpitalu można się prędzej rozchorować, niż wrócić do zdrowia. Osoby, które mogą liczyć na rodzinę, są w nieco lepszej sytuacji – bliscy codziennie przywożą im świeże produkty lub całe posiłki ugotowane w domu. Ale co z ludźmi, którzy nie mogą otrzymać takiej pomocy, ponieważ rodzina mieszka daleko od szpitala?

Leżę na sali z dziewczynami, które mieszkają nawet 100 km od szpitala, trudno oczekiwać, że ich partnerzy, którzy zostali w domu ze starszymi dziećmi, będą codziennie przywozić jedzenie na oddział. W efekcie mój mąż zaopatruje nas wszystkie w warzywa i owoce, przecież nie można ich zostawić bez witamin! – powiedziała Monika, pacjentka oddziału patologii ciąży w szpitalu.

Dieta w szpitalu dla przyszłej matki

Jak dokładnie wyglądają codzienne posiłki dla kobiet w ciąży w szpitalu? Założymy się, że mało kto miałby ochotę to zjeść, a niektórzy po tygodniu takiej „diety” wyszliby ze szpitala w gorszym stanie.

Zobacz także:

Na śniadanie podaje się dwie kromki chleba, małą kosteczkę masła oraz mielone mięso niewiadomego pochodzenia.

Na obiad znów przetworzone mięso, czyli mortadela częściowo panierowana – panierka po prostu odpadła.

Na kolację "luksus" w postaci ćwiartki pomidora, bułki, kawałeczka masła i kilku szarych plastrów taniej szynki.

O diecie wegetariańskiej można zapomnieć

Patrząc na te zdjęcia nietrudno zauważyć, że podstawę szpitalnej „diety” stanowi mielonka i chleb. Co z osobami, które są na diecie wegetariańskiej? Nieszczególnie to kogokolwiek interesuje, ponieważ innych posiłków nie ma. Podobnie w przypadku alergii pokarmowych – jeżeli pacjentka jest na coś uczulona, to po prostu tego nie je i głoduje lub czeka na rodzinę, która przywiezie jej normalny i zdrowy posiłek.

Czy tak powinno wyglądać żywienie w polskich szpitalach?

Źródło: mamadu.pl