Czytelniczce pewnego portalu puściły nerwy. Poszła na bazar i zobaczyła tak niewiarygodne ceny, że złapała się za głowę. Żeby uśpić czujność klientów, ceny były podawane nie za kilogram, ale za 100g produktu. Polacy potrafią jednak liczyć i szybko przeliczyli, że najtańszy pasztet mięsny kosztuje tam 64 zł za kg, kiełbasa z indyka 79 zł za kg, a pasztet z zająca prawie 200 zł za kg. Nie wszyscy jednak płacą coraz więcej za żywność. Posłowie żyją w całkiem innym świecie.

Wiejskie wędliny na targowiskach osiągają horrendalne ceny

Czytelniczkę Wirtualnej Polski z Warszawy tak wzburzyły ceny, które zobaczyła na targowisku, dokąd poszła kupić coś na przekąskę dla gości, że sfotografowała je i przesłała do redakcji:

- Kiedy podeszłam do stoiska z wędlinami i zobaczyłam ceny, nie wierzyłam własnym oczom. Rozumiem, że są to wiejskie wyroby i być może w tych pasztetach jest więcej mięsa niż w tych za 20 zł za kg, ale niemal 200 zł za kilogram pasztetu z zająca? To trochę przesada — uważa mieszkanka Warszawy.

Warszawianka przyznaje, że ceny produktów, które skomentowała to wyroby wysokiej jakości, wiejskie, różniące się od produktów masowych, jednak nawet takie nie powinny kosztować aż tyle, bo nie stać na nie zwykłych Polaków.

Czytelniczka Wp.pl przypuszcza, że jest taka grupa osób, których być może stać na tak drogą żywność:

Zobacz także:

Kogo w dzisiejszych czasach stać na takie produkty? Chyba tylko polityków.

Inflacja rośnie coraz szybciej. Te święta mają być najdroższe od 20 lat

Ceny produktów w listopadzie 2021 znów pobiły rekord. W sierpniu inflacja wynosiła ponad 5% w stosunku do poprzedniego roku i już wtedy mówiło się, że jest najwyższa od 20 lat. We wrześniu, październiku i listopadzie wzrost cen jeszcze przyspieszył. Główny Urząd statystyczny opublikował wstępny wynik inflacji za listopad: to 7,7%.

- Dwie „nieszczęśliwe siódemki” pisze analityk Bankier.pl.

- Najwyższa inflacja w tym wieku. Wzrost cen przebił oczekiwania – krzyczy nagłówek Business Insider Polska.

Polska The Times twierdzi z kolei:

- To będą najdroższe święta od 20 lat. W grudniu inflacja najprawdopodobniej przekroczy 8 proc.

Dylematów cenowych zwykłych Polaków nie muszą jednak podzielać politycy. Czy dlatego tak lekko traktują galopujące ceny?

A w Sejmie zupa za 3 zł. Przy takich cenach polityków stać na wszystko

Kilka dni temu, posłanka Koalicji Obywatelskiej, Klaudia Jachira, zdradziła ceny, które obowiązują w sejmowej restauracji:

- Dosyć już narzekania na drożyznę! Oto miejsce w stolicy, gdzie inflacja nie istnieje, za to wszyscy dostają podwyżki.

 

Jak widzimy na zdjęciu, za cały obiad składający się z zupy, drugiego dania i kompotu, posłowie muszą zapłacić jedynie 14 zł.

  • Kompot 1 zł
  • Kawa 3 zł
  • Zupa 3 zł
  • Drugie danie 12-14 zł
  • Ciastko 5 zł
  • Surówki 4 zł
  • Lunch: zupa, drugie i kompot 14 zł

Nic dziwnego, ze politycy nie wiedzą, ile kosztuje chleb czy masło, a na pytania o drożyznę odpowiadają uspokajająco, że przecież pensje rosną szybciej niż inflacja.

Źródło: wp.pl, bankier.pl, onet.pl