W Polsce jak wszyscy wiemy, zbieranie grzybów w lesie jest całkowicie legalne i niczym niemalże nieograniczone. Każdy z nas może wejść do lasu i zapełnić dowolnej wielkości koszyk. Jest jeden warunek: podczas zbierania grzybów nie wolno niszczyć runa leśnego.

Zorganizowany wysyp rumuńskich grzybiarzy

Kolejny rok z tej dowolności zbiorów grzybów w Polsce, korzystają grzybiarze z Rumunii. Ostatnio znowu pojawili się w polskich nadleśnictwach. Wjeżdżają samochodami głęboko w las, co w Rumunii jest dozwolone i wybierają wszystko prawie że do gołej ziemi.

Zebrane grzyby sortują, oczyszczają i pakują. Tak przygotowane zbiory są odbierane przez samochody-chłodnie i wywożone z Polski. Przyglądająca się temu procederowi Służba Leśna uważa, że grzyby opuszczające teren naszego kraju, trafiają do Francji, Niemiec i innych krajów Europy zachodniej.

Lokalni, podkarpaccy grzybiarze narzekają, że po przejściu rumuńskiej grupy, nie mają po co wychodzić do lasu, bo wszystko jest dokładnie wyzbierane. I choć skarżą się miejscowej policji, ta twierdzi, że na razie nie ma podstaw prawnych do ścigania zagranicznych grzybiarzy.

Zobacz także:

Zasady przemysłowego zbioru grzybów

Teoretycznie zbiór runa leśnego w ilościach przemysłowych jest obwarowany konkretnymi przepisami, tj. trzeba podpisać stosowną umowę z Lasami Państwowymi. Jednak w przypadku rumuńskich zbieraczy nie ma jednoznacznych dowodów, czy wywożone z naszych lasów ilości grzybów, to właśnie ilości przemysłowe. Zaczepieni grzybowi turyści tłumaczą, że nie mają i nie potrzebują żadnych umów, ponieważ lasy w Polsce są otwarte i zbieranie dowolnych ilości grzybów jest w nich dozwolone, a oni jako obywatele państwa-członka Unii Europejskiej mają pełne prawo przebywać w tych lasach i jak wszyscy inni korzystać z ich darów.

Dlaczego Rumuńscy grzybiarze przyjeżdżają właśnie do Polski?

Odpowiedź prawdopodobnie kryje się w przepisach dotyczących zbierania runa leśnego, obowiązujących  w Polsce i innych krajach europejskich.

Polskie przepisy są najbardziej liberalne. W Niemczech i Wielkiej Brytanii miłośnicy grzybów mogą jednorazowo zebrać do 2 kilogramów, natomiast we Francji ograniczenie w zbieraniu grzybów wiążą się z własnością terenów. Można zbierać grzyby w lasach państwowych, ale nie wolno wkraczać do lasów będących własnością prywatną. Wybierając się na grzybobranie do lasów państwowych, uiszcza się z kolei opłatę, a zebranych grzybów nie można odsprzedawać.

W krajach Beneluksu zbieractwo grzybów także wygląda inaczej niż u nas. W Belgi jest całkowicie zabronione, w Holandii natomiast nie tylko nie ma tradycji zbierania runa leśnego, ale wręcz jest to odbierane jako niszczenie lasu. We Włoszech, na zbieranie grzybów trzeba mieć specjalny certyfikat, podobny do naszej karty wędkarskiej. Wydawany jest odpłatnie tylko  tym osobom, które przejdą kurs mikologiczny, czyli kurs nauki o grzybach.

Źródło: fakt.pl, rzeszów.wyborcza.pl, ekologia.pl