Dzisiejsze sposoby podania różnią się, bo herbaty są pakowane w torebki i herbaciane fusy nie dostają się do ust podczas picia. Parząc herbatę liściastą, używamy z kolei pojemników do parzenia i sitek, które pozwalają okiełznać pływające fusy. Kawę parzymy w ekspresach i ich fusy również nie przeszkadzają nam delektować się smacznym naparem. Kiedyś tak nie było.

Tak w PRL-u pito herbatę plujkę

Ktoś pamięta jakie marki herbaty można było kupić w sklepach w PRL-u? Wszystkie herbaty wprowadzała do sklepów Spółdzielnia Spożywców „Społem”. Nawet w tych czasach w sklepach można było dostać kilka rodzajów herbaty.

Pierwotnie dzielono je na tzw. „plujki” czyli niskojakościową herbatę, której liście nie opadały na dno szklanki, nawet po długim parzeniu. Do plujek należała herbata „Popularna”. A także herbaty uznawane za lepsze, jak herbaty Madras, które parzyły się dokładniej, a obciążone listki spadały na dno szklanki i nie przeszkadzały w piciu.

Z czasem jednak herbatą plujką zaczęto nazywać wszystkie napary zaparzone bezpośrednio w szklance, bez użycia sitka. Czyli nazwę „plujka” przypisywano sposobowi parzenia, a nie gatunkowi herbaty.

Zobacz także:

Do szklanki wsypywało się trochę listków, zalewało się, a potem po piciu….pluło różnymi rodzajami listków. Dlatego nazywała się pewnie „plujką” - dociekano w filmie  „Herbata Popularna czy Kawa plujka? Czyli PRL w filiżance”

Jak pito w PRL-u kawę?

Ilość kaw dostępnych w tamtych czasach mocno odbiegała od tego, do czego dziś jesteśmy przyzwyczajeni. Wg „Muzeum życia w PRL-u” na rynku były tylko dwa rodzaje kawy:

  • kawa zbożowa
  • kawa naturalna

Każda z nich miała oczywiście różne marki, ale nikt nie przywiązywał do nich wagi z tego względu, że i tak nie można było mieć swojej ulubionej. Kupowało się tę, która akurat była dostępna w sklepie.

W latach 50. importowana kawa naturalna była tak droga, że za jedną pensję można było kupić jedynie 20 paczek. I nie były to paczki kilogramowe. Nic więc dziwnego, że Polacy w tych czasach pili nie więcej, niż kilka kaw naturalnych rocznie. Sytuacja poprawiła się w latach 70. gdy przeciętnej pensji starczało na zakup już 70 paczek kawy.

Z powodu swojej niedostępności i ceny, kawa była bardzo pożądanym towarem. Wręczenie paczki kawy otwierało serca urzędniczek i pomagało załatwić nawet trudną sprawę. Kawa była też oczekiwanym prezentem urodzinowym. Podawano ją na święta i ważne uroczystości.

Teraz możemy tylko popatrzeć na to opakowanie i pomyśleć jak cudownie musiała smakować tak zdobyta kawa - sugerują autorzy filmu  „Herbata Popularna czy Kawa plujka? Czyli PRL w filiżance”.

Kawę przygotowywano podobnie jak herbatę plujkę. Zmieloną, należało wsypać do szklanki i zalać wrzącą wodą. Po zaparzeniu trzeba było poczekać, aż fusy kawy opadną na dno, ale i tak ostatnie łyki, to były łyki kawy z fusami.

Źródło: Herbata Popularna czy Kawa plujka? Czyli PRL w filiżance: Youtube/ Muzeum życia w PRL, bufetprl.com