Testy antygenowe to nowy sposób na szybkie wykrycie antygenu SARS-CoV-2 u potencjalnie zakażonego pacjenta. Jak wiadomo, aby zidentyfikować wirusa należy pobrać próbkę wymazu z gardła oraz nosa, a następnie zaaplikować ją na test. Ten jest łudząco podobny do testu ciążowego. Na wynik nie czeka się dłużej niż kilka minut, oznajmia go liczba czerwonych kresek.

Test w rękach ratownika

Kilka dni temu tego typu test trafił w ręce ratownika medycznego, który postanowił sprawdzić jego wiarygodność. Zamiast wymazu z nosa i gardła badaniu poddał kilka kropli owocowego napoju. Wynik był pozytywny. Mężczyzna uwiecznił całość na nagraniu, które szybko zyskało popularność w sieci.

Ekspert komentuje sprawę

Sprawa została szeroko skomentowana i skrytykowana przez medyków w całym kraju. Głos zabrała nawet wiceprezes Izby Diagnostów Laboratoryjnych, Matylda Kłudkowska, która wytłumaczyła, że na wynik miało wpływ przede wszystkim kwaśne PH soku.

- Badania laboratoryjne to nie tylko nakropienie czegoś w coś i odczytanie, czy są dwie kreski, czy jedna. Za ich wykonywaniem powinna stać jeszcze wiedza merytoryczna, której w tym przypadku ewidentnie zabrakło. Jako diagności przede wszystkim nie popieramy marnowania testu na tego typu zabawy.

Doktor Kłudkowska zaznacza, że tego typu testy antygenowe zawsze powinni przeprowadzać profesjonaliści. Zapewnia również, że martwienie się o ich wiarygodność jest niemal bezpodstawne.

Zobacz także:

Źródło: wideo.wp.pl