O tym, że inflacja szaleje, wiemy już dobrze wszyscy. Ledwo Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że inflacja na poziomie 5,4% w sierpniu była najwyższa od 20 lat, a już wrześniowy wzrost cen prześcignął sierpniowy i wyniósł 5,8%.

Ekonomiści z mBanku zapowiadają dalsze wzrosty, a zdaniem znawców tematu z ING Banku Śląskiego, jeśli rząd nie podejmie szybkich działań, hiperinflacja poszybuje do poziomu 7%.

Płacąc rachunki i robiąc codzienne zakupy sami widzimy, że ilość banknotów w portfelu topnieje nam jak nigdy dotąd. Do tego ceny na różne produkty wzrastają w nierównym tempie. Są takie, które drożeją szybciej od innych. Należą do nich jajka. Czy przestanie być stać Polaków na zwykłe jajko na miękko na śniadanie?

Dlaczego jajka drożeją szybciej niż rośnie inflacja?

Sytuacja rynkowa jajek nie jest najlepsza. Stale rosnące koszty produkcji, znacząco wpływają na cenę tego przysmaku. Według Money.pl, we wrześniu tego roku, w ciągu kilku dni, ceny wzrosły o 25%. Na początku września średnia cena jaj kształtowała się na poziomie 5,99 zł za 10 sztuk, a po zaledwie 10 dniach, ich cena poszybowała do 7,49 zł.

Zobacz także:

Główna przyczyna to oczywiście wysoka inflacja, która podnosi koszty produkcji żywności. W przypadku jaj, które kupujemy w sklepach, producenci zwracają uwagę na 3 główne przyczyny:

  • Drożejąca pasze
  • Ptasia grypa
  • Pandemia

Pasze, w które zaopatrują się producenci drobiu, podrożały już na początku tego roku. Ich ceny wzrosły o 18-20%: żyto zdrożało o 25%, a kukurydza nawet o 35%.

Kolejnym powodem wzrostów jest trwająca w Polsce i w Europie ptasia grypa. W wyniku wykrycia aż 300 ognisk choroby, zlikwidowano hodowle, na które składało się kilkanaście milionów kaczek, indyków, gęsi i kurczaków.

Także pandemia ma swój wpływ na ceny. Zapotrzebowanie, które spadło w czasie lockdownów, gdy zamknięte były hotele i restauracje, powróciło właśnie do poziomu sprzed pandemii. A produkcja zmniejszona z powodu ptasiej grypy oraz zmiany na rynku europejskim spowodowały, że podaż jaj jest zbyt mała, w stosunku do popytu.  A to zawsze dodatkowo winduje ceny.

Sezonowa zmiana cen jaj i spadające spożycie

Do tych głównych powodów wzrastających cen, dochodzą jeszcze dwie przyczyny. Ceny produktów rolniczych nie są odporne na zmianę pór roku i zawsze reagują wahaniem, na koniec sezonu letniego. Specjaliści prognozują, że od początku grudnia, ceny jaj w Unii Europejskiej, w tym w Polsce, wzrosną w stosunku do obecnych o dalsze 15%.

Do tego, rolnicy obserwują, że zmienia się długofalowy popyt na jajka. Jemy ich znacząco mniej, a do tego rezygnujemy z masowo produkowanych „trójek” i coraz częściej wybieramy, droższe, ale zdrowsze i hodowane w bardziej zrównoważony sposób, „jedynki” czy „zerówki”.  To z kolei przekłada się na wzrost kosztów produkcji tych najbardziej masowych, bo gdy zapotrzebowanie się zmniejsza, zmniejsza się wielkość produkcji, a jednostkowy koszt wzrasta.

Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że w 2019 roku widoczny był spadek w spożyciu jaj. W tym roku przeciętny Polak jadł ich 156 rocznie, podczas gdy 10 lat wcześniej zjadał 200 sztuk rocznie.

Ceny jaj są dziś więc bardzo wysokie, a wszelkie analizy wskazują na to, że trend podwyżek tego produktu utrzyma się.

Źródło: rp.pl, businessinsider.pl, money.pl