Pomyłki zdarzają się każdemu. Ale żeby zamiast pół tony zamówionej kawy wysłać do fabryki taką samą ilość narkotyków? Ta historia wydarzyła się naprawdę, w fabryce Nespresso we Fryburgu w Szwajcarii. Poznajcie szczegóły.
Dostali narkotyki zamiast kawy
Jak każdego dnia, pracownicy Nestle zatrudnieni w fabryce Nespresso we Fryburgu, rozładowywali codzienną dostawę. Można sobie wyobrazić ich zdziwienie gdy odkryli, że w zamówionych workach zamiast kawy znajduje się biały proszek nieznanego pochodzenia. Natychmiast wezwano policję na miejsce, by zbadała niepokojącą zawartość dostawy.
Zabezpieczono cały teren wokół fabryki, a do pracy wraz z policjantami zabrali się celnicy. Orzekli, że w workach zamiast kawy znajduje się kokaina. I to w ogromnych ilościach - dostawa opiewająca na aż pół tony (pięć pełnych kontenerów) w całości składała się z narkotyków. Ich wartość jest wyceniana na 50 mln franków szwajcarskich, czyli blisko 226 mln złotych!
Wstępne dochodzenie szwajcarskiej policji wykazało, że narkotykowa dostawa pochodzi z Brazylii, a skonfiskowana kokaina jest czysta w ponad 80%. Policja dodaje, że wszystko wskazuje na to, iż narkotyki, które znalazły się w fabryce Nespresso, były przeznaczone na rynek europejski.
Zobacz także:
👮💰Lundi soir dernier, la Police a saisi plus de 500 kilos de cocaïne dans une usine à Romont. La valeur de la...
Opublikowany przez Police cantonale Fribourg - Kantonspolizei Freiburg Czwartek, 5 maja 2022
Nespresso wyjaśnia aferę z dostawą narkotyków
Jeśli często korzystacie z kapsułek do ekspresu od Nespresso, uspokajamy - nie ma powodów do niepokoju. Rzecznik firmy Nestle wyjaśnił w oświadczeniu, że kawa w fabryce nie została skażona narkotykami i tym samym produkty Nespresso wytwarzane we Fryburgu są bezpieczne:
- Rzeczone substancje nie miały kontaktu z żadnym z naszych produktów ani z urządzeniami wykorzystywanymi do ich produkcji. Ponieważ dochodzenie policyjne jest w toku, nie możemy podać więcej szczegółów - tłumaczą przedstawiciele firmy.
Przechwycenie tak dużej ilości narkotyków wywołało spore poruszenie w Szwajcarii. Szef regionalnej policji Marc Andrey przyznał, że to jedna z większych akcji tego rodzaju w jego kraju.
Źródło: rmf24.pl