
Od 27 marca 2021 roku w Polsce cały czas obowiązuje lockdown. Początkowo wprowadzono go tylko na dwa tygodnie, ale już dwukrotnie został przedłużony. Niestety, na razie nie słychać pewnych zapowiedzi zniesienia tak restrykcyjnych obostrzeń po weekendzie majowym. A przeprowadzone ostatnio badanie Inquiry wskazuje, że Polakom bardzo brakuje odwiedzania sklepów oraz innych aktywności, z których musieli zrezygnować przez lockdown. Poznajcie wyniki badania.
Tęsknota za zakupami
Wyniki badania Inquiry mogą być dla niektórych zaskakujące. Okazało się, że Polakom w pandemii najbardziej brakuje możliwości robienia zakupów w galeriach handlowych – takiej odpowiedzi udzieliło 36% badanych osób. Nieco mniej, bo 34% stwierdziło, że nie mogą się doczekać możliwości uczestniczenia w chrzcinach, komuniach czy weselach. 31% respondentów odpowiedziało, że podczas pandemii najbardziej przeszkadza im fakt zamknięcia siłowni i basenów, a 29% nie może się doczekać powrotu organizacji koncertów na żywo.
Zmęczenie noszeniem maseczek
Polaków zapytano także o to, co jest dla nich największą niedogodnością podczas pandemii koronawirusa. Aż 70% odpowiedziało, że męczy ich już noszenie maseczek. Co ciekawe, w tej kwestii respondenci są zgodni, ponieważ większość z nich udzieliła tej samej odpowiedzi, niezależnie od miejsca zamieszkania, płci, wieku, wykształcenia czy zarobków. Trudno się dziwić – Polska jest jednym z niewielu krajów, w których trzeba nosić maseczkę wszędzie, także na świeżym powietrzu. Wiele osób narzeka na jeszcze inne utrudnienia – irytuje ich brak dostępu do opieki zdrowotnej w innej formie niż teleporada, tęsknią za podróżami i wychodzeniem do restauracji.
Samopoczucie Polaków w trakcie pandemii
Przedłużająca się pandemia i lockdown wpływają negatywnie na samopoczucie Polaków. 70% badanych osób stwierdziło, że ich nastrój uległ pogorszeniu, a około 30% odpowiedziało, że ich samopoczucie jest zdecydowanie gorsze niż wcześniej. Respondenci zaznaczali, że poza obniżeniem nastroju obserwują u siebie poniższe objawy:
- Niepokój
- Zwiększony stres
- Przygnębienie
- Strach
- Zmęczenie
- Rozdrażnienie
- Brak energii do działania
Co ciekawe, powyższe objawy znacznie częściej zgłaszają kobiety, niż mężczyźni.
Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry tak komentuje wyniki badania:
Pandemia i związane z nią ograniczenia dają się nam mocno we znaki. Mimo to wciąż 23 proc. rodaków nie zamierza się szczepić przeciwko koronawirusowi, głównie w obawie o bezpieczeństwo. To zdecydowanie za dużo, byśmy szybko wrócili do normalnego życia
Przestrzegaj zasad bezpieczeństwa❗️
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) February 26, 2021
✅ Dystans 🧍↔️🧍
✅ Dezynfekcja 🧼👏
✅ Maseczka 😷
✅ Aplikacja #StopCovid 📱
✅ Wietrzenie pomieszczeń 💨 pic.twitter.com/H2KR77dtxr
Czytaj także:

Koronawirus kontratakuje. Kiedy w lecie zeszłego roku nawet państwowe władze zapewniały, że pandemia jest już w odwrocie, nikt nie wyobrażał sobie, że sytuacja sprzed roku się powtórzy. Tymczasem jest i niemal całkowity lockdown kraju, i znowu bezwzględny nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Wszystko po to, by powstrzymać choć trochę transmisję koronawirusa między Polakami w autobusach, sklepach czy kościołach. Jest to niestety konieczne w obliczu gwałtownego wzrostu zakażeń. To z kolei ma bezpośredni wpływ na liczbę wolnych łóżek i respiratorów na szpitalnych oddziałach. Polska jest o krok od załamania systemu ochrony zdrowia i nie ukrywają już tego nawet politycy najwyższego szczebla. Nic więc w tym dziwnego, że władze imają się już wszelkich sposobów, by wpłynąć na zachowanie Polaków i zmusić ich do przestrzegania pandemicznych zasad bezpieczeństwa. Jakie są podstawowe zasady bezpieczeństwa w trakcie pandemii? Od miesięcy do wszystkich kierowany jest jasny przekaz, czyli trzy główne zasady, które Polacy mieli sobie wziąć do serca na czas epidemii: Dystans Dezynfekcja Maseczki Z ostatnim punktem tej krótkiej wyliczanki bywało jak do tej pory najwięcej zamieszania. Jeszcze na początku pandemii ich noszenie było jedynie rekomendowane. Po niedługim czasie noszenie maseczki kryjącej usta i nos, stało się już obowiązkowe. W lutym tego roku ministerstwo zdrowia i doradcy premiera, postanowili wprowadzić kolejne innowacje. Co zmieniło się od marca w kwestii maseczek? Chodzi oczywiście o rekomendację noszenia specjalnych maseczek chirurgicznych i zakaz wybierania na zasłonę ust i nosa wszelkiego rodzaju chust, szmatek, bandan i przyłbic. To jednak nie wszystko. Do tej pory podstawa prawna mandatów wystawianych przez policję za brak maseczki, była...

Tegoroczne święta będą naprawdę wyjątkowe. Planowane są kolejne obostrzenia związane z pandemią, w tym ograniczenia zgromadzeń – będą one dotyczyły także wigilii. Z tego powodu część Polaków prawdopodobnie zmieni swoje świąteczne plany i spędzą tegoroczne święta w gronie najbliższej rodziny. To oznacza też kupowanie mniejszej ilości prezentów niż rok temu. Do tego pandemia koronawirusa mocno nadszarpnęła domowe budżety, co stanowi kolejny powód oszczędzania w tym roku na świątecznych podarunkach. Skromne święta Przeprowadzono niedawno badanie, w którym zapytano Polaków o ich plany dotyczące tegorocznych świąt, a dokładniej tego ile zamierzają wydać na prezenty, czy się ich spodziewają i co chcieliby dostać. Co ciekawe, aż co 10. respondent przyznaje, że nie wie z czego w tym roku sfinansuje prezenty. Osoby w średnim wieku i starsze częściej kupują upominki z bieżących dochodów, natomiast młodzi ludzie zwykle korzystają ze zgromadzonych oszczędności, by kupić prezenty. Taka odpowiedź nie jest wielkim zaskoczeniem – młodzi zarabiają mniej, dlatego po pieniądze na święta sięgają do swoich skarbonek. Ile wydamy w tym roku? Zapytano Polaków o to, ile zamierzają wydać w tym roku pieniędzy na świąteczne prezenty. Z udzielonych odpowiedzi wynika, że przeciętny Polak wyda w tym roku około 700-750 złotych. Dla porównania, rok temu ta kwota wynosiła tysiąc złotych więcej! Widoczne są też różnice między płciami – kobiety deklarują, że wydadzą mniej pieniędzy niż panowie, średnio o 30 złotych. Tegoroczne zmiany wynikają najprawdopodobniej z tego, że przez pandemię sytuacja zawodowa wielu osób jest bardzo niepewna, dlatego ostrożnie planują swoje świąteczne wydatki. Co chcemy znaleźć pod choinką? Respondenci zostali także zapytani o to, co spodziewają się...

Jeszcze 10 czy 20 lat temu, Polacy szturmem opanowywali w weekend sklepy spożywcze robiąc gigantyczne zakupy ”na cały tydzień”. Od tamtego czasu sporo się jednak zmieniło i robimy je o wiele częściej. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez aplikację Moja Gazetka, w 2018 roku odnotowano ponad 10% wzrost osób, które robią zakupy codziennie, a w ubiegłym roku wzrost ten wyniósł aż 43%. Wyniki ankiety Jak wyglądały nasze preferencje zakupowe w 2020 roku? Wnioski, jakie płyną z ankiety, są następujące. "niemal codziennie" zakupy robi 42,9 proc. respondentów „raz w tygodniu” 41,5 proc. badanych 1,5 proc. ankietowanych wychodzi do sklepu "kilka razy w ciągu dnia" Jeżeli zaś chodzi o nasze zwyczaje zakupowe w 2018 roku, wyglądały one następująco: 10,4 proc. więcej użytkowników robiło zakupy "niemal codziennie" 28,3 proc. użytkowników robiło zakupy "raz w tygodniu" 2,8 proc. wychodziło do sklepu "kilka razy w ciągu dnia" Gdzie najczęściej robimy zakupy? Jak pokazują wyniki badania, Polacy najczęściej wybierają się na zakupy spożywcze do Biedronki (jest ona ulubionym sklepem 94,3 proc. badanych). Na drugim miejscu uplasował się Lidl (72,6 proc.) a dalej: Kaufland (41,6 proc.), Dino (27,9 proc.), Auchan (24,5 proc.) i Netto (23,7 proc.). Jeżeli zaś chodzi o drogerie, to ulubioną drogerią Polaków jest Rossmann, w którym zakupy robi aż 92,7 proc. badanych. Tekstylia i drobne artykuły gospodarstwa domowego, najchętniej kupujemy w Pepco , które wskazało aż 87,9% respondentów. Jaki wpływ na nasze zwyczaje zakupowe ma pandemia? Czy pandemia koronawirusa sprawiła, że zaczęliśmy robić zakupy rzadziej? co trzecia osoba biorąca udział w ankiecie (34,7 proc.)...

Kawa i herbata to ulubione napoje Polaków. Większość kawę wypija tylko rano, a przez resztę dnia raczy się kubkiem herbaty. Do tego wielu z was pewnie przepada za gorącą herbatą. Niestety, nie mamy dla was dobrych wieści – najnowsze badania naukowe dowodzą, że herbata może być rakotwórcza! Badania nad rakotwórczością herbaty W czasopiśmie naukowym „International Journal of Cancer” opublikowano badanie, które miało na celu sprawdzić wpływ picia herbaty na rozwój nowotworów w organizmie człowieka. Przez 4 lata zbadano 50 tysięcy osób w wieku 50-75 lat. Wśród badanych ochotników stwierdzono aż 317 zachorowań na raka przełyku! Wyniki badania Naukowcy od dłuższego czasu podejrzewali, że picie gorącej herbaty, zwiększa ryzyko zachorowania na raka przełyku. Wskazywały na to dotychczas przeprowadzone badania. Jednak dopiero niedawno zbadano wpływ gorącej herbaty na rozwinięcie się tego nowotworu, poprzez dokładne zmierzenie temperatury wypijanego napoju. Okazało się, że wypijanie 3 kubków letniej herbaty, nie jest bardzo szkodliwe dla zdrowia. Jednak wypijanie tej samej ilości herbaty, ale w temperaturze powyżej 60 stopni Celsjusza, zwiększało ryzyko zachorowania na raka przełyku aż o 90 procent! Doktor Farhad Islami, który kierował badaniami, napisał w opublikowanym w czasopiśmie naukowym artykule wnioski z przeprowadzonych badań: Nasze wyniki mocno potwierdzają już istniejące dowody, które potwierdzają związek między piciem gorących napojów a ESCC (płaskonabłonkowym rakiem przełyku). Rak przełyku Ten rodzaj nowotworu jest dość rzadki w Polsce. Rocznie rozpoznaje się około 1300 przypadków zachorowania na raka przełyku, w tym najczęściej opisywaną powyżej postać płaskonabłonową. Najczęściej na raka przełyku chorują...