Od dłuższego czasu przez cały świat przetacza się dyskusja, czy człowiekowi w ogóle potrzebne jest mięso.
Weganie idą o krok dalej i zachęcają do zupełnego odstawienia produktów odzwierzęcych, a więc także nabiału.
Tradycjonaliści przekonują o tym, że organizm człowieka jest przystosowany do spożywania mięsa. Ponadto, historycznie człowiek jest z natury zbieraczem i łowcą.
Z kolei wegetarianie i weganie odwołują się między innymi do moralności człowieka, który w ich przekonaniu, nie powinien na tak dużą skalę wykorzystywać zwierząt.
Zobacz także:
30% wegetarian ulega pokusie
Nie będziemy nikogo przekonywać do żadnego z tych stanowisk. Każdy z nas ma własne poglądy na kwestię spożywania mięsa.
Tak czy siak, ostatnie badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Liverpoolu, nie poprawią humoru osobom propagującym odżywanie bezmięsne.
Otóż angielscy naukowcy przepytali grupę wegetarian na temat spożywania mięsa po spożyciu alkoholu. Odpowiedzi były wstrząsające.
30% pytanych wegetarian przyznało się, że jedzą mięso w stanie upojenia alkoholowego. Skąd ta niekonsekwencja tych zatwardziałych obrońców praw zwierząt?
Nie tylko steki
Picie alkoholu bez wątpienia wzmaga apetyt. Ochota na mięso u wegetarian jest więc naturalną reakcją organizmu, który domaga się „po spożyciu” wartościowego pokarmu złożonego ze słusznej dawki białka, tłuszczów i węglowodanów. Taką mieszankę znajdziemy właśnie w składzie mięsnych dań.
Naukowcy tłumaczą nietypowe skłonności wegetarian także innym czynnikiem. Mianowicie chodzi tu o większą uległość wegetarian wobec swoich mięsożernych znajomych po wspólnym zajrzeniu do kieliszka.
Wegetarianie najczęściej ulegają pokusie zjedzenia kebabu oraz innych fast-foodów z popularnych sieci typu McDonald’s czy Burger King. Roślinożercy nie mogą się także oprzeć smażonemu bekonowi.