Pobyt w szpitalu to nic przyjemnego. Długie godziny w zazwyczaj niewygodnym łóżku, szereg badań i widmo choroby, przez którą do szpitala trafiliśmy. Przyjemnym czasoumilaczem są na pewno odwiedziny bliskich i pożywne jedzenie, które wzmacnia organizm w walce z dolegliwościami. 

Przede wszystkim śniadanie

Lekarze i dietetycy od lat biją na alarm, by dzień zaczynać od obfitego śniadania, które dostarczy nam energii na rozruch dnia. Na śniadanie smakują płatki owsiane, solidna porcja owoców, czy w końcu jajecznica na cebuli i bekonie. 

Szpitalna perspektywa śniadaniowa wygląda nieco inaczej. Gazeta Pomorska podzieliła się zdjęciami nadesłanymi do redakcji przez pacjentów, jakie udowadniają coś zupełnie odwrotnego. Śniadania ze zdjęć zamiast pożywne, są po prostu symboliczne.

Zobacz także:

Przejdźmy do obiadu

Obiad, w hierarchii ważności po śniadaniu, trzeba zjeść. Organizm, który zmaga się z dolegliwościami, zazwyczaj jest osłabiony. Dodatkowa porcja energii, w postaci talerza pełnego warzyw, czy wysokowartościowej kaszy, przyda się każdemu pacjentowi.

Polskie szpitale zdają się nie zauważać tej potrzeby. Na szpitalne talerze trafiają często niczego nieprzypominające miksy. Nie są apetyczne, więc i wątpliwość budzi ich “bogaty” skład. Często to całkowicie przypadkowy zestaw spożywczy.

Zapraszam na kolację

Kolacja, jako ostatni posiłek dnia, jest równie istotna. Najlepiej jeść ją kilka godzin przed snem, by nie obciążać układu trawiennego i nie kłaść się do łóżka z pełnym brzuchem. Tutaj sprawdzą się lekkie konsystencje, szczególnie warzywne, z obniżoną zawartością cukru.

Kolacja w postaci dwóch, białych kromek chleba i łyżki niewiadomego pochodzenia dżemu to zdecydowane pójście na łatwiznę. Takie kolacje zdarzają się jednak w polskich szpitalach, na które chory nie ma niestety większego wpływu.

 

Dobrze pamiętać, aby bliskim, którzy akurat są pacjentami i przebywają w szpitalach, donosić ich ulubione produkty. Warto zadbać o uzupełnienie ich diety w warzywa i owoce lub wodę czy soki. Same wasze odwiedziny też będą dla nich wielką niespodzianką.

 

Źródło: Gazeta Pomorska