Przez pandemię koronawirusa tegoroczne Święta spędzimy inaczej niż zwykle. Możemy zaprosić na Gwiazdkę maksymalnie 5 członków rodziny (oprócz domowników), a i tak prawdopodobnie większość Polaków będzie świętować w gronie najbliższych, dla własnego bezpieczeństwa. Jednak co z Sylwestrem? Jak będziemy witać Nowy Rok? Jest komentarz rzecznika Ministerstwa Zdrowia.

 

Wiemy już, jak będziemy spędzać Boże Narodzenie. Skąd więc wątpliwości dotyczące Sylwestra? Otóż obowiązywanie obecnych obostrzeń minie z dniem 27 grudnia 2020. Po tym czasie ma wrócić poprzedni podział kraju na strefy: żółtą i czerwoną, zależnie od ilości zachorowań w danym województwie. Dlatego pojawia się wiele pytań dotyczących spędzania tegorocznego Sylwestra. Czy zostaną wprowadzone ogólne obostrzenia tego dnia, obowiązujące cały kraj? Co w sytuacji, gdy zaplanowaliśmy przyjęcie, ale akurat 31 grudnia nasze województwo znajdzie się w strefie czerwonej? Czy policja będzie kontrolować, ile osób znajduje się w mieszkaniu? Polacy mają wiele wątpliwości i trudno im się dziwić, ponieważ sytuacja jest bardzo niepewna i dynamiczna.

Odpowiedź rzecznika Ministerstwa Zdrowia

Głos zabrał Wojciech Andrusiewicz, rzecznik MZ. Zapytany o to, jakich obostrzeń możemy się spodziewać w Nowy Rok odpowiedział, żebyśmy się nie spodziewali, iż tegorocznego Sylwestra spędzimy wystrzałowo. Radzi, aby świętowanie Nowego Roku spędzić w gronie najbliższych i zachowywać się odpowiedzialnie.

Zobacz także:

Jednakże, wciąż bez odpowiedzi pozostają wątpliwości co do podziału na strefy, który ma wrócić po 27 grudnia. Na razie wiadomo, że strefy żółta i czerwona będą obowiązywać od określonego poziomu zachorowań:

  • Strefa żółta: dziennie ponad 9,4 tys. zakażeń
  • Strefa czerwona: dziennie ponad 19 tys. zakażeń

W sytuacji, gdy liczba chorych na koronawirusa zacznie gwałtownie rosnąć, rząd może wprowadzić kwarantannę narodową.