Kiedy nadchodzi jesień, nasz organizm powoli wchodzi na wolniejsze obroty. Tym samym spada nasza odporność na jesienne bakterie i wirusy, o których teraz słyszymy niemalże codziennie. Każdy z nas niemal co roku przechodzi ciężką grypę albo przynajmniej poważne przeziębienie z gorączką, katarem i kaszlem. A wszystko to i z koronawirusem w tle, i bez niego.

Co zrobić, żeby zbudować swoją wewnętrzną odporność? Jak sprawić, by nasz organizm łatwo radził sobie z infekcjami, które notorycznie do nas się przyplątują? Odpowiedź zawiera się w dwóch słowach: domowe antybiotyki. Kilka zwykłych, niewinnych i niepozornych produktów z naszej kuchni i spiżarki da naszemu organizmowi „zdrowego kopa” i siłę na jesienno-zimową walkę z bakteriami, wirusami i infekcjami.

Antybakteryjni wojownicy

Od czego zaczniemy? Na pierwszy ogień idzie naprawdę mocny zawodnik. Czosnek, bo to o nim mowa to prawdziwy zabójca bakterii, przeciwnik wirusów i postrach infekcji. Jak wynika z badań naukowych, czosnek działa w tym zakresie mocniej niż penicylina! Co tu dużo mówić, czosnek to po prostu domowy antybiotyk.
Uwaga! By cieszyć się prozdrowotnymi walorami tego warzywa, należy jeść go na surowo. Choćby z pieczywem i masłem – w taki sposób jak robiły to nasze babcie.

Z czosnkiem niemal zawsze w parze idzie cebula. Kolejna nasza bohaterka także jest nieodzowna w budowania antybakteryjnej siły naszego organizmu. Zawiera allicynę i fitoncydy – związki, które zatrzymują rozwój niechcianych mikroorganizmów wewnątrz naszego ciała. Tak wiemy, że krojenie cebuli przyprawi niejednego twardziela o płacz, a woń naszego oddechu po jej zjedzeniu pozostawia wiele do życzenia… Dla zdrowia warto być jednak gotowym do poświęceń!
Cebulę ze względu na jej ostrość polecamy jeść z modnymi ostatnio pastami warzywnymi. Delikatny smak humusu z ciecierzycy czy fasolowego pasztetu idealnie łączył się będzie z tym warzywem. Zdecydowany charakter cebuli świetnie podkreśli łagodność wspominanych kremowych dań.

Zobacz także:

Stawiajmy na naturę!

Trzeci z naszych naturalnych, domowych antybiotyków to imbir. Ta azjatycka z pochodzenia roślina nie gościła na stołach naszych przodków. Mimo tego, że nasze babcie nie kurowały się imbirem, warto wprowadzić go do domowej kuchni. Oprócz walorów smakowych, także może pochwalić się walorami antywirusowymi i bakteriobójczymi. Ponadto herbata z imbirem świetnie działa na szwankujący układ trawienny. Na koniec ciekawostka – surowy imbir zjedzony tuż po czosnku wyeliminuje przykry zapach z naszych ust.

To tylko kilka z prostych domowych antybiotyków. Oprócz nich warto spożywać często także choćby miód czy cytrynę. W połączeniu ze zdrowym odżywianiem i codziennym ruchem, łatwo uda nam się poprawić naszą odporność.

Źródło: makehappyday.com