Warzywa produkowane masowo i sprzedawane do wielkich sieci sklepów, z pewnością będą się od siebie różnić kształtem, kolorem, a czasem może smakiem. To normalny skutek masowego transportu, a także wielogodzinnego leżenia w magazynach, na półkach sklepowych oraz „przebierania” przez różnych klientów. Jeden z producentów, który sam sprzedaje ziemniaki do dużej sieci handlowej, zauważył jednak, że konkurencja sprzedaje… odpady warzyw zamiast pełnowartościowych produktów!

Odpady dla bydła sprzedawane w sklepach dla ludzi?!

Michał Kołodziejczyk zauważył, że sieć sklepów Auchan sprzedaje bardzo małe, obdrapane i niskiej jakości ziemniaki. Profesjonalny rolnik wyjaśnia więc, że w prawdziwej sortowni, takie warzywa nie miałyby szans na sprzedaż w sklepie.

Filip Pawlik z Agrounii zaprezentował na filmie jak działa proces sortowania ziemniaków, które pakowane są do worków i przewożone do supermarketów. Jest to przeprowadzane z zachowaniem najwyższej ostrożności.

Wysokiej jakości warzywo powinno być czyste, o ładnym żółtym kolorze i bez skaz po odkrojeniu skórki. Chociaż każdemu z nas zdarzają się czarne skazy na ziemniakach, które należy odkroić, profesjonalni rolnicy nie dopuszczają tego typu warzyw do klientów.

Zobacz także:

Najmniejsze oznaki zepsucia sprawiają, że ziemniak jest wykluczany z partii trafiającej do sklepów – zostaje odsprzedawany za znacznie niższą kwotę, np. dla bydła hodowlanego.


Producent podkreśla, że każdy szanujący się rolnik, sprzedaje jedynie ułamek swoich zbiorów za pełną, detaliczną cenę. Zaprezentował wielkie ilości ziemniaków, które jego firma traktuje już jako odpady, jednak nawet one mają znacznie lepszy wygląd i wyższą jakość niż te, które sprzedawane są w supermarketach!

Przedsiębiorca informuje, że taki zabieg ma na celu zniechęcenie klienta do wybierania polskich warzyw i częstsze sięganie po produkty importowane – ma to szczególne znaczenie zwłaszcza, jeśli sieć ma korzenie zagraniczne.

Należy pamiętać, że Biedronka, Lidl, Auchan, Carrefour czy L.Eclerc - to sklepy należące do zagranicznych właścicieli.


Czytaj też: