Znamy to wszyscy. Listy gości weselnych zwykle bardzo szybko potrafią się rozrosnąć nawet do 100 -200 osób. Z każdej rodziny trzeba przecież zaprosić nie tylko rodziców, dziadków, żony i mężów rodzeństwa, kuzynów, ciotki i wujków.

Lista wydłuża się jeszcze bardziej, gdy zaczynamy dodawać ich młodsze i starsze dzieci, które też przecież muszą uczestniczyć w uroczystości. Ale czy faktycznie muszą? Coraz więcej par rozważa nietypowe podejście do wesela i proponuje gościom uroczystości przełamujące weselne tabu.

Co gorsze: wesele bez wódki, bez mięsa czy bez dzieci?

Choć to zwykle wegetarianie narzekają, że podczas wesel jadają niemal wyłącznie zieloną sałatę i dekoracje półmisków z wędlinami, coraz częściej słyszy się o tym, że nowożeńcy decydują się przygotować osobne menu dla swoich wegetariańskich i wegańskich gości.

Z racji rosnącej liczby osób, które rezygnują lub ograniczają spożycie mięsa, pojawia się jeszcze jeden trend: to nowożeńcy są wegetarianami i organizując swoje weselne uroczystości, nie chcą karmić gości mięsem. Pojawiają się więc wegetariańskie i wegańskie wesela.

Zobacz także:

Z dyskusji jaka kilka miesięcy temu toczyła się w mediach społecznościowych wynika, że goście nie są zadowoleni, jeśli zamienia im się bigos na marchewkę. Gdy dowiadują się, że podczas weselnej kolacji nie zjedzą schabowego, a po północy nikt nie poda im gorących flaczków, są oburzeni tak bardzo, że są gotowi zrezygnować z uroczystości.

Podobnie reagują rodzice, gdy dostają  zaproszenia ślubne z adnotację „bawimy się bez dzieci”. Są wzburzeni, rozwścieczeni, czują się dotknięci, uważają, że ich dzieci brakiem zaproszenia zostały skrzywdzone i w rezultacie często odmawiają przyjazdu na wesele.

Iza, czytelniczka portalu Mamadu, podzieliła się swoimi doświadczeniami z wesela bez dzieci. Przyznała, że niektóre znajomości po jej weselu bez dzieci urwały się, a z obrażoną rodziną utrzymuje tylko grzecznościowe kontakty:

To nawet nie chodzi o to, że ja nie lubię dzieci, bo lubię" - zaczyna swoją opowieść. "Ale jak patrzę na te uciemiężone matki, które próbują okrzesać swoje potomstwo, zamiast dobrze się bawić, to choćby przez wzgląd na nie, wiedziałam, że nie chcę dzieci a swoim weselu.

Bywają też wesela bez alkoholu. I choć są rodziny, które nie wyobrażają sobie tańców do rana na nie zakrapianych alkoholem przyjęciach, to o takich bezalkoholowych imprezach też można usłyszeć coraz częściej.

A może goście sami zapłacą za swój weselny talerzyk?

Dotychczasowe rozważania czy pytać gości o pokrycie kosztów ich udziału w uroczystościach, ograniczały się do rozmów o noclegach. I choć weselna etykieta wskazuje, że nie wypada prosić gości o samodzielne zarezerwowanie i opłacenie noclegu, to w praktyce ta kwestia pozostaje do uzgodnienia. Zależy od zasobności portfeli nowożeńców i ich rodziców oraz zażyłości panujących w rodzinie. 

Także w zakresie ponoszenia kosztów, na rynku weselnym pojawił się nowy  trend: za udział w uroczystym obiedzie czy kolacji goście zaczynają płacić sami. Koszt kolacji nie obciąża nowożeńców ich rodziców. O takich rozwiązaniach przyjętych przez kolejne rodziny można już usłyszeć, ale jak to wpłynie na całą organizację wesel będziemy przekonywać się z czasem. 

Świat się zmienia, zmieniają się potrzeby i wybory nowożeńców, pewnie zmienią się też nasze tradycje weselne.

Źródło: wp.pl noizz.pl, mamadu.pl