Wczoraj (9.04) zmarł książę Filip, mąż królowej Elżbiety II, książę Edynburga. Mąż angielskiej monarchini odszedł w wieku 99 lat. Był on najdłużej żyjącym męskim członkiem rodziny królewskiej. Newsy o jego śmierci szybko obiegły cały świat. Pogrążona w żałobie rodzina królewska poinformowała, że książę Filip odszedł spokojnie w zamku Windsor niecały miesiąc po powrocie ze szpitala, w którym był poddawany testom i obserwacji w związku z domniemaną chorobą serca. 

W całej Wielkiej Brytanii w miejscach publicznych na billboardach szybko pojawiły się zdjęcia zmarłego, a w prasie można częściej niż zwykle przeczytać różnorodne wspominki na temat życia Księcia Edynburga u boku najsłynniejszej światowej królowej.

Książę Filip – książę Edynburga. Jak jest wspominany?

Książę Filip kojarzony był ze szczerym uśmiechem. Często robił sobie żarty w trakcie wystąpień publicznych i chętnie uśmiechał się do prasy. Wiódł swoje życie w cieniu królowej, będąc dla niej oparciem.

 

Zobacz także:

Ulubiony napój Księcia Filipa

Książę Filip znany był też ze swojej bezpośredniości. Podczas wizyty w Rzymie i przy okazji kolacji z byłym włoskim premierem Giuliano Amato, Filipowi zaoferowano do kolacji włoski specjał – wino. Nie zważając na konwenanse, Filip stanowczo odmówił i poprosił o piwo.

Dajcie mi piwo. Nie ma znaczenia jakie, po prostu piwo! – zażyczył sobie do włoskiej kolacji w Rzymie.

Pewnie taki wybór napoju do wystawnej włoskiej kolacji zaskoczy niejednego Włocha. Filipowi zostało to jednak wybaczone i oczywiście podano mu jego ulubiony napój do kolacji.

Niektórzy członkowie rodziny królewskiej mają bardzo wyrafinowane podniebienia i korzystają z przywilejów rodziny królewskiej, pijając tylko najwyższej jakości alkohol. Książę Filip nie należy jednak do tej grupy. Nie jest wcale fanem wyrafinowanych, kraftowych piw, których pełno przecież w Wielkiej Brytanii. Zadowalało go zwyczajne, proste, lane piwo z pianką.

Jego ulubioną marką piwną był „Boddington”, mały regionalny browar z Manchesteru. Niestety, od 2005 roku zawiesił on działalność, a książę Edynburga musiał zrezygnować ze swojego ulubionego napoju. 

Czytaj także: