Polacy wychowani po 1989 roku nie pamiętają problemów ze słodkościami. Czekolada dostępna jest obecnie w sklepach we wszelkich możliwych wariantach. Są mleczne, nie brakuje białych, dla koneserów są także wersje z wysoką zawartością kakao. Choćby od 50% kakao w swoim składzie, aż do ponad 90%.

Czekolada, miazga kakaowa i zamienniki

Dziś już mało kto pamięta czasy, w których za smakołyk uchodził tani zamiennik czekolady, czyli wyrób czekoladopodobny. W 2020 r. niektórym wybrednym dzieciom i taki średniej jakości produkt z czasów zamierzchłej „komuny”, nie przeszedłby nawet przez gardło.

Nieco inaczej byłoby pewnie ze smacznym blokiem czekoladowym swojej roboty. Ten z kolei przetrwał próbę czasu i nadal zaskakuje najmłodszych swoim smakiem. Jest jednak jeden haczyk – i do przygotowania bloku niezbędne jest kakao. Czyli produkt, który ma właśnie podrożeć.

O co tutaj chodzi?

Czy będziemy musieli się pożegnać z tabliczkami czekolady za mniej niż 2 zł? Czy kakao znów stanie się towarem deficytowym? Musimy was uspokoić - na razie się na to nie zanosi. Wygląda jedynie na to, że ziarna kakaowca nie będą już tak tanie, jak do tej pory.

Zobacz także:

Kakao spożywane przez nas i wykorzystywane do produkcji czekolady przez europejskie przedsiębiorstwa, pochodzi właściwie tylko z jednego zakątka świata. Są to przede wszystkim afrykańskie kraje – a wśród nich dwóch głównych graczy – Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghana. Razem odpowiadają za ok. 60% całej światowej produkcji nasion kakao.

Światowy wyzysk

Sęk w tym, że kakaowym farmerom z tych krajów przypada jedynie maleńka część zysku z czekoladowego biznesu. Za tonę ziaren otrzymują nie więcej niż 1000 dolarów. Producenci kakao domagają się z kolei kwoty znacznie wyższej. Mówią o minimalnej cenie 2600 dolarów za tonę.

Do tej pory to kupujący z Europy i reszty świata dyktowali cenę za kakao. Grupa producentów postanowiła w końcu powalczyć o swoje. Oznacza to jedno – czekolada podrożeje. Jak dużo? Tego dokładnie nie można jeszcze określić.

Wydaje się jednak, że podwyżka cen ziaren kakaowca jest uzasadniona. Afrykańscy producenci, którzy nie przetwarzają swojego produktu choćby na miazgę kakaową, ograniczają się do dostarczania Zachodowi „prefabrykatu”. To, a także narzucanie cen sprawiało, że Afrykanie stali na straconej pozycji wobec  światowego  biznesu czekoladowego.

Oczywiście, żadna podwyżka nie wywoła uśmiechu na naszych twarzach. Jednak droższa czekolada może przynajmniej pozytywnie wpłynąć na nasze zdrowie – mniej czekolady, to mniej zbędnych kalorii!

Źródło: rp.pl