Podczas gdy ludzie walczą z pandemią koronawirusa, kolejny kryzys rozgrywa się w fermach drobiu. W Polsce szaleje ptasia grypa, która dziesiątkuje ptactwo hodowlane – pod koniec kwietnia liczba ognisk ptasiej grypy wynosiła aż 245. Czy w związku z tym wzrosną ceny jaj i drobiu? Sprawdźcie, jak Polska radzi sobie z epidemią ptasiej grypy.
Miliony martwych ptaków to duży problem
W obliczu epidemii ptasiej grypy, hodowcy są zmuszeni pozbywać się martwych ptaków oraz zabijać te, które mogły zostać zarażone. W wyniku tego pojawia się duży problem z utylizacją takiej ilości ptactwa. Zwróciła na to uwagę koordynatorka kampanii rolniczych Greenpeace, Dominika Sokołowska:
W największym polskim zagłębiu drobiowym zabito już z powodu grypy wiele milionów ptaków. Taką liczbę martwych zwierząt trudno zutylizować, dlatego w wielu miejscach leżą po kilka dni hałdy rozkładających się ptaków. W popłochu szukane są miejsca na zagrzebanie padłego drobiu w ziemi, a absurdalnego obrazu sytuacji dopełnia wojewoda mazowiecki, który liczy na współpracę wójtów i mieszkańców planując grzebowisko padłego drobiu w każdej gminie
Aktywiści zauważają, że kryzys na fermach jest spowodowany zbyt dużym zagęszczeniem kurników. Są to idealne warunki dla wirusa do rozprzestrzeniania się.
Kryzys na fermach i interwencja poselska
Okazuje się, że problem ptasiej grypy nie dotyczy jednak tylko tzw. megakurników, czyli wielkich ferm drobiu, ale także mniejszych gospodarstw. Ruch rolników AGROunia zwrócił uwagę na ten problem, a posłowie PSL wzywają ministra rolnictwa do interwencji:
Zobacz także:
#AGROunia robi swoje. Działamy w interesie rolników. Wymagamy od polityków, władz i służb. Najważniejsze jest to, by być skutecznym: hodowcy mają dostać sprawiedliwe odszkodowania, a ptasia grypa ma być, jak najszybciej zatrzymana. https://t.co/f3qDNzbCSP
— AGROunia (@AGROunia_) April 19, 2021
Już dzisiaj chcieliśmy zaapelować do pana ministra Grzegorza Pudy i żądać od niego jasnej interwencji w tej sprawie.
Czy ptasia grypa oznacza wyższą cenę jaj?
Ta dramatyczna sytuacja rodzi wiele pytań – zwłaszcza o ceny jaj. Jednak dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyna Gawrońska uspokaja, że w Polsce branża jajeczna radzi sobie tak dobrze, że epidemia ptasiej grypy nie wpłynie na ceny jaj sprzedawanych w sklepach:
Monitorując sytuację na świecie widzimy jak grypa ptaków potrafi w kilka tygodni podnieść ceny jaj o kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent ograniczając podaż do minimum. Na szczęście sprawność polskiej branży jajecznej pozwala nie tylko uniknąć takich problemów w Polsce, ale także wspierać inne kraje(…)Utrzymanie takiej sytuacji to zasługa między innymi producentów jaj i drobiu, którzy potrafili zaabsorbować impuls inflacyjny wynikający ze wzrostu cen pasz bez przerzucania go na konsumentów finalnych, co odbiłoby się na wskaźniku wzrostu cen i usług
Czytaj także: