Światła, kamery, cekiny i wielka pompa – taki obraz „Tańca z gwiazdami” wyłania się z telewizyjnego odbiornika.
Gwiazdy kina, gwiazdki z seriali, piosenkarze i inne osoby znane głównie z tego, że są… znane – wszyscy oni starali się udowodnić przed szacownym jury, że potrafią tańczyć rumbę, salsę czy walca wiedeńskiego.
Naszych celebrytów nieraz ganiła Iwona Pavlović, żartem potrafił zaskoczyć nieodżałowany Zbigniew Wodecki. O dobrą atmosferę zawsze starała dbać się Beata Tyszkiewicz.
W końcu show przeszedł na antenę Polsatu, a drogi jurorów i prowadzących TVN-owej wersji programu potoczyły się w różny sposób.
Zobacz także:
Gwiazdy i Galiński
Członkiem eksperckiej komisji pierwszej odsłony tego show był także Piotr Galiński. Choreograf i tancerz dał się poznać na antenie TVN-u jako fachowa, rzeczowa, ale i ciepła postać.
Po latach Galiński zniknął z radarów. Znaleźć go można z dala od Warszawy. Zamiast oceniania wygibasów naszych gwiazd na parkiecie, artysta wybrał spokojne życie na wsi.
Jeszcze w latach 90. pan Piotr nabył podupadające gospodarstwo na Pojezierzu Mazurskim. Przed rozpoczęciem pracy w „Tańcu z gwiazdami”, Galiński zaczął rozwijać fermę zielononóżek.
Spokój pod Mrągowem
Po tym jak 61-latek skończył występy w telewizji, oddał się pracy na wsi. Okazało się, że pod Morągiem pracowity choreograf stworzył w krótkim czasie wzorowe gospodarstwo agroturystyczne!
Spójrzcie sami na Galińskiego wśród kur. Od razu widać, że znalazł w małym Szymanowie swoje miejsce na ziemi.
Pozostaje tylko pogratulować wyboru panu Piotrowi. Co prawda do emerytury brakuje mu jeszcze paru lat, ale widać, że wieś to jego spokojna przystań.