Gdy tylko poszła wieść o sprzedaży testów na koronawirusa w supermarketach, społeczeństwo szybko się podzieliło. Część osób uważała, że to już najwyższy czas, by testy były wreszcie dostępne i z radością przyjęli informację o tym, ze będą je mogli bez problemu kupić. Inni, w tym głównie specjaliści i lekarze, ostrzegali, że takie testy nie są zbyt dokładne i mogą podawać fałszywe wyniki.

Walka cenowa Lidla i Biedronki

Mimo ostrzeżeń, testy cieszą się sporym wzięciem. Można je kupić w sklepach dwóch najpopularniejszych sieci dyskontów, czyli w Biedronce i Lidlu. Dostępne tam są dokładnie te same testy, firmy Primacovid. Pierwsza wprowadziła je Biedronka, a Lidl niecałe dwa tygodnie później.

Skoro w obu sieciach można kupić ten sam test, to klientom powinno być obojętne który sklep wybiorą. Dokładnie tak samo pomyśleli handlowcy Lidla! By zachęcić ludzi do kupowania testów w tym sklepie, szybko obniżyli jego cenę. W Biedronce test kosztował 49,99 zł, a Lidl zaczął go sprzedawać w cenie o 10 zł niższej, czyli 39,99 zł.

Reakcja Biedronki była oczywiście natychmiastowa. Przecież nie mogą sobie pozwolić na utratę klientów! Wobec tego i tam obniżono cenę testu do 39,99 zł.

Zobacz także:

Testy sprzedały się bardzo szybko – w niektórych sklepach zniknęły nawet po kilkudziesięciu minutach od otwarcia! Dziś, po pierwszej fali klientów, zarówno w Biedronce i Lidlu powinniście bez problemu kupić test.

Czy test na koronawirusa ze sklepu jest skuteczny?

Choć testy cieszą się dużym wzięciem, lekarze cały czas przestrzegają, że nie są to wcale testy na koronawirusa, a jedynie na przeciwciała IgG oraz IgM przeciw SARS-CoV-2. I to nie do końca skuteczne! Przypominają, że test na przeciwciała może jedynie wykazać, że dana osoba niedawno przeszła zakażenie – i to jakiś czas temu, ponieważ przeciwciała wykrywane są przez testy dopiero po około 19 dniach od zakażenia.  Jeżeli ktoś podejrzewa u siebie zakażenie koronawirusem, to powinien przejść test w odpowiedniej placówce, zamiast wybierać się do supermarketu.