Pieczenie, gotowanie, duszenie, no i smażenie. Tak właśnie przygotowujemy nasze dania. Wydawałoby się, że o smażeniu wiemy już wszystko. Nic z tych rzeczy.

Te słowa kierujemy zwłaszcza do mniej doświadczonych kucharzy. Wystarczy, że młodzi adepci gotowania wezmą sobie je do serca, a poprawią jakość swoich potraw i samopoczucie domowników.

Dlaczego właśnie samopoczucie? Pierwszy błąd podczas smażenia to za krótkie albo za długie rozgrzewanie patelni. Częsty skutek takiego obchodzenia się z patelnią to oczywiście zadymienie całego mieszkania…

Jak regulować ogień podczas smażenia?

Lekarstwem na tego rodzaju problemy jest przede wszystkim umiejętne obchodzenie się z pokrętłami na naszych kuchenkach gazowych.

Zobacz także:

Olej do smażenia rozgrzewajmy na średnim ogniu i delikatnie i ostrożnie sprawdzajmy temperaturę. Na przykład kawałeczkiem produktu przeznaczonego do smażenia lub kropelką wody.

Tutaj mała uwaga dla niecierpliwych – pozwólmy, by tłuszcz odpowiednio się rozgrzał, a dopiero potem „ładujmy” na patelni nasze mięso czy warzywa. Nie chcemy przecież, by składniki wchłonęły cały olej.

Po włożeniu na niego zimnych produktów, lekko zwiększmy ogień, by nie stracić odpowiednio wysokiej temperatury. Kiedy na patelni wszystko już ładnie skwierczy, możemy spokojnie znów wrócić do nieco mniejszego ognia.

Jak smażą swoje dania Azjaci?

I nie odchodźmy od kuchenki! Smażenie bez cierpliwego „trwania na posterunku” nie ma prawa się udać! Czasami popełniamy także błąd poprzez włożenie do patelni zbyt dużej ilości jedzenia. Wtedy zamiast smażenia, w naszym naczyniu zaczyna dziać się proces duszenia, a czasem nawet gotowania.

Smażenie samo w sobie powinno być dość szybkim procesem. Spójrzmy na to jak robią to Azjaci – bardzo wysoka temperatura, niewielka ilość tłuszczu i ledwie parę chwil w olbrzymim woku. Voila, danie gotowe.

Nie dysponujemy raczej wielkimi azjatyckimi patelniami, ani olejem sezamowym do smażenia w wielkich temperaturach, ale nie bójmy się smażenia. A maleńki ogień zostawmy do gotowania rosołu.