Sylwia Bomba zapowiedziała na początku roku, że rzuca sobie wyzwanie: zapragnęła znowu schudnąć, jednak tym razem wybrała bardzo kontrowersyjny sposób. Dietetyczka po jej zapowiedzi uznała, że osoby nie znające się na żywieniu, nie powinny wypowiadać się na ten temat, bo tylko szkodzą innym. Co tak wzburzyło ekspertkę?

Zdjęcia Sylwii Bomby „przed” i „po”

Celebrytka, której popularność przyniósł program telewizyjny TTV „Googlebox. Przed telewizorem”, i  która wzięła potem udział w „Tańcu z gwiazdami”, ma za sobą szokującą metamorfozę sprzed kilku lat.

Zrzuciła wtedy aż 30 kg i jak mówiła, przestała wreszcie wstydzić się, wychodzić z domu. W zrzuceniu kilogramów pomogło nie tylko zapanowanie nad podjadaniem i przejadaniem się, ale także zdiagnozowanie i leczenie choroby.

Na początku tego roku postanowiła powtórzyć sukces związany z redukcją wagi. I choć nie miała do pozbycia się aż tak wielu kilogramów, różnica widoczna na zdjęciach jest ogromna:

Zobacz także:

- Pamiętacie wyzwanie z początku roku? Długo zastanawiałam się, czy dodać to zdjęcie… wrzucam, bo jak to mówi mój serdeczny kolega: WYPRACOWANE, a nie dane. Początek roku VS dziś. Photoshopa brak.  Z góry przepraszam wszystkich, których powyższy post zdenerwuje.

Nowa dieta Sylwii Bomby – co tak rozwścieczyło dietetyczkę?

W poście z początku roku celebrytka zapowiedziała fanom, że po 15 maja zamierza wcisnąć się w swoje jeansy. Żeby zrealizować cel, tym razem podjęła kilka działań. Po pierwsze, postanowiła zacząć brać suplement na odchudzanie, który jednocześnie reklamowała. Specyfik ma za zadanie powstrzymywać apetyt. Po popiciu go dużą ilością ciepłego płynu wypełnia żołądek i blokuje uczucie głodu.

Do tego zakomunikowała, czego nie będzie jadła. I tu, pisząc o warzywach, które właśnie chce jeść, wykazała się dużą niewiedzą: 

- Jeżeli mam jakiekolwiek węglowodany w diecie, to niestety nie jestem w stanie schudnąć nawet grama. Więc dopiero przy całkowitym prawie wyeliminowaniu węglowodanów udało mi się zrzucać na wadze. Dlatego jem głównie białko i warzywa - palnęła Bomba.

 

Dietetyczka, Joanna Sołowińska, autorka bloga „„Że niby fit” skomentowała:

- To w jakimś stopniu może świadczyć o braku wiedzy tej osoby, bo pisze, że całkowicie unika węglowodanów, a z drugiej strony mówi, że je sporo warzyw, co trochę nie gra ze sobą, bo warzywa to źródło węglowodanów.

Magister dietetyki uznała, że wpis Sylwii Bomby może być po prostu szkodliwy:

- Jestem przerażona, że tym ludziom w ogóle nie jest wstyd takich rzeczy mówić. I wypowiadać się niczym ekspert, mimo że się nie ma na ten temat w ogóle wiedzy. Celebryci nie powinni wypowiadać się m.in. na temat żywienia, bo nie mają na ten temat żadnego pojęcia.

- Ludzie zaufają takiemu celebrycie, kupią sobie dodatkowo suplementy z kodem rabatowym i będą myśleć, że dieta to jest głodówka, że na diecie nic nie można jeść, że trzeba kupować jakieś suple, które hamują apetyt, bo bez tego sobie nie poradzą, czy że nie można jeść ziemniaków… - załamywała ręce Sołowińska.

Źródło: Fakt.pl, Instagram/Sylwia Bomba, Plotek.pl