W prowadzonych przez Magdę Gessler „Kuchennych rewolucjach”, nie brakuje kontrowersji. Gwiazda niejednokrotnie rzucała talerzami, z hukiem ciskała brudnymi garnkami po całej kuchni i głośno dawała wyraz swojemu niezadowoleniu, gdy próbowała niesmacznych dań przyrządzanych przez kucharzy w restauracjach, które poprosiły Gessler o pomoc.

Jednak tego, co ostatnio Magda znalazła w jednej z ratowanych restauracji, na pewno nikt się nie spodziewał – także ona!

"Bar u Skwarka"

W ostatnim odcinku „Kuchennych rewolucji” Magda Gessler pojawiła się w Pogorzelicach niedaleko Lęborka, w lokalu "Bar u Skwarka". Niewielka restauracja prowadzona jest przez Alinę i Leszka, małżeństwo które wspólnie bardzo dużo przeszło. W swoim lokalu serwowali typowe, polskie domowe jedzenie, jednak Magdzie Gessler nie przypadło ono do gustu. Stwierdziła, że jest poprawne, ale smakuje „sztucznie”. Zaserwowano jej flaki, karkówkę, pierogi i ciasto drożdżowe ze śliwkami.

Trudna historia właścicieli

Choć dania można by było poprawić, lokal w teorii powinien sobie całkiem dobrze radzić. Magda Gessler chciała się dowiedzieć co jest przyczyną tego, że restauracja stoi na skraju upadku. Okazało się, że powody są dwa. Pierwszy to oczywiście pandemia koronawirusa – gości jest z tego powodu znacznie mniej, a restauracja przyjmuje mniej zamówień niż przed pandemią.

Zobacz także:

Drugi to trudna sytuacja właścicieli "Baru u Skwarka". Alina wyznała, że codzienne życie bardzo utrudnia jej ból, który towarzyszy jej już od kilkunastu lat. Kobieta była ofiarą tragicznego wypadku samochodowego, po którym przez dwa tygodnie była w śpiączce i groziła jej amputacja nogi. Przez cały ten czas Aliną opiekował się mąż, za co jest mu ogromnie wdzięczna. Wyznanie było bardzo wzruszające i poruszyło nawet Magdę Gessler.

„Aaaa, kury!”

W trakcie każdej rewolucji Magda Gessler przeprowadza inspekcję w kuchni. Na pewno nie spodziewała się tego, co zastała w "Barze u Skwarka"! Po kuchni spacerowały sobie… żywe kury. Jedyną przejętą osobą była Magda Gessler, która zaskoczona krzyknęła „Aaaa, kury!”. Zaraz po tym okrzyku pani Jadwiga, mama Aliny, ze stoickim spokojem i dumą w głosie powiedziała „Śliczne, prawda?” i dodała,  że to jej kury – zajmuje się ich hodowlą od 53 lat!

 

Po rewolucji lokal zmienił nazwę na „Żurawinowa chatka zagadka”, a Magda Gessler jest zachwycona podawanymi tam daniami. Pochwaliła właścicieli mówiąc, że ich kuchnia smakuje dokładnie tak samo jak to, co sama podaje w swoich restauracjach.

 

Czytaj także: