W ciągu ostatnich kilku miesięcy koszty życia dla wielu polskich rodzin znacząco wzrosły. Mają na to wpływ wysokie raty kredytów, podwyżki cen gazu, prądu, węgla oraz inflacja, przez którą nawet podstawowe produkty spożywcze są coraz droższe. Przez tę sytuację dochodzi do wielu ludzkich dramatów, gdzie trzeba wybierać między lekami a jedzeniem.

Niestety, wygląda na to, że nie wszyscy mają tego świadomość - zwłaszcza politycy. Senator PiS Wojciech Skurkiewicz w rozmowie z TVN24 wydawał się nie rozumieć, co to znaczy mieć zaledwie 10 złotych dziennie na przeżycie.

Wojciech Skurkiewicz: „Mówmy o rzeczach realnych”

W ostatnim czasie, przez rosnące ceny wzrasta skala ubóstwa w Polsce, czego część polityków zdaje się nie zauważać. W Sejmie z wiceministrem obrony i senatorem PiS Wojciechem Skurkiewiczem rozmawiała Agata Adamek, która chciała zwrócić politykowi uwagę na bardzo ciężką sytuację niektórych Polaków. 

– Polacy dostają takie rachunki, że niektórzy mówią, że będą mieli 10 złotych na dzień do przeżycia – powiedziała dziennikarka.

Podała przykład z życia wzięty, przedstawiony w „Faktach” TVN. W jednym z materiałów przedstawiono sytuację kobiety mieszkającej w Polanowie w województwie zachodniopomorskim. Na jej osiedlu rachunki za ogrzewanie wzrosły tak mocno, że emerytce po odliczeniu wszystkich opłat zostaje zaledwie 308 złotych miesięcznie na przeżycie, czyli około 10 złotych dziennie. 

Zobacz także:

Polityk chyba nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał, ponieważ natychmiast zaczął zaprzeczać:

– Nie pani redaktor, bądźmy poważni. Nie znam takiej osoby. Proszę mi przedstawić taką osobę, chętnie się spotkam z taką osobą, która mówi, że będzie miała 10 zł miesięcznie na przeżycie – powiedział Skurkiewicz, myląc przy okazji stawkę miesięczną z dzienną... 

Będzie problem z opałem na zimę?

Następnie senator przekonywał, by „mówić o rzeczach realnych” i zaproponował swoje wsparcie dla kobiety z Polanowa. Dziennikarka przekonywała jednak, że potrzebne są rozwiązania systemowe, ponieważ takich osób jest w Polsce o wiele więcej. Wobec tego polityk zaznaczył, że rząd od dłuższego czasu opracowuje działania, które mają pomóc Polakom. 

– Teraz mamy trzy tysiące złotych dla tych, którzy opalają węglem. Za chwilę będzie zmiana w przepisach antyinflacyjnych związanych na przykład z innymi energetycznymi walorami, które związane są z ogrzewaniem mieszkań, domów, również innych instalacji – przekonywał. 

Dopłaty mogą się jednak okazać niewystarczające, jeżeli węgla po prostu zabraknie. Problemem nie jest tylko jego wysoka cena, ale przede wszystkim dostępność - węgla zwyczajnie nie ma na rynku. 

Źródło: natemat.pl