Przed rokiem, gdy koronawirus pokonał długą drogę z Chin do Europy i pojawił się w Polsce, na ludzi padł blady strach. To, co dotychczas było tylko sensacyjną wiadomością w telewizji, stało się faktem. Nikt wówczas nie wiedział jak groźny i zaraźliwy jest koronawirus, a panikę napędzała bezradność lekarzy, którzy również pierwszy raz zetknęli się z tym wirusem i nie byli w stanie skutecznie go wyleczyć.

Nikt nie wiedział, jak sytuacja się rozwinie. W sieci plotkowano o zamykaniu kraju, a nawet miast! Ludzie bali się wychodzić z domów i odwiedzać sklepy, w obawie przed zarażeniem się koronawirusem. Dlatego zaraz przed ogłoszeniem pierwszego lockdownu Polacy tłumnie ruszyli na zakupy i wykupili praktycznie cały asortyment. Co wtedy kupowali?

Szał zakupowy przed lockdownem

Najszybciej ze sklepowych półek znikały produkty, które mają bardzo długi termin przydatności. Pracownicy supermarketów nie nadążali z uzupełnianiem zapasów, dlatego po raz pierwszy od wielu lat Polacy mogli zobaczyć puste półki w sklepach.

Makaron na wagę złota

Wielkim wzięciem cieszyły się suche produkty, takie jak makarony, kasze i ryż. Nie psują się, są sycące i można z nich zrobić wiele różnych dań, dlatego właśnie te towary zniknęły ze sklepów najszybciej – kto się spóźnił, ten zastał całkowicie puste półki!

Zobacz także:

Prędko zaczęło także brakować mąki i drożdży. Powód jest oczywisty – ludzie postanowili samodzielnie piec w domu bułki i chleb, by maksymalnie ograniczyć wychodzenie do sklepu.

Cenne środki do dezynfekcji

Ogromną popularnością zaczęły się cieszyć mydła antybakteryjne – nawet te w małych opakowaniach, które można wrzucić do torebki i nosić cały dzień przy sobie! Te produkty zniknęły ze sklepów praktycznie natychmiast, a sklepy szybko dokonały ogromnych zamówień na zapas. Po kilku miesiącach nadal można było kupić środki do dezynfekcji za ułamek ceny – niektóre sklepy przeszacowały popyt i kupiły za dużo produktów, którymi już nikt nie był zainteresowany.

Najciekawszą kwestią pozostaje to, czy udało się zużyć produkty kupione na zapas podczas zeszłorocznego, pierwszego lockdownu. Niektórzy musieli wyrzucić część jedzenia kupionego na zapas, a inni jeszcze mają w domu paczki z kupionym rok temu makaronem. Czy wy też zrobiliście takie zapasy?