Aktorka Renata Dancewicz doskonale znana jest widzom z takich filmowych hitów jak „Pułkownik Kwiatkowski”, „Tato” czy „E=mc2”. Najczęściej dostawała role femme fatale, z którymi świetnie sobie radziła – męska widownia do dziś wzdycha do wdzięków aktorki! 

Niewielu wie, że Dancewicz jest przykładem tego, jak upór może zagwarantować sukces. Renata dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Teatralnej w Łodzi, dopiero za drugim podejściem. Co więcej, po drugim roku studiów, została wyrzucona z uczelni w trybie dyscyplinarnym! To jej nie zniechęciło w realizowaniu wymarzonej kariery. Grała na deskach teatru, a później dostała role w filmach, które umożliwiły jej podejście do eksternistycznego egzaminu aktorskiego, który zdała z sukcesem.

Dancewicz i sport?

W wywiadzie udzielonym portalowi Interia aktorka opowiedziała o tym, jak dba o swoją cerę i sylwetkę. Została między innymi zapytana o sporty, które uprawia. Dancewicz odpowiedziała, że „nie cierpi się męczyć bez sensu”, w związku z czym chodzi jedynie kilka razy w tygodniu na zajęcia baletu, które sprawiają jej ogromną przyjemność. Przyznała, że nie przepada za jazdą na rowerze i innym tego rodzaju wysiłkiem fizycznym, na przykład pływaniem.

Za to Renata jest zapaloną… brydżystką! Ma tytuł Mistrza Krajowego i należy do Polskiego Związku Brydża Sportowego. To właśnie dzięki tej pasji poznała swojego życiowego partnera, Tomasza Winciorka.

Zobacz także:

Dieta Renaty Dancewicz

Zapytana o sposób dbania o cerę i sylwetkę, Renata Dancewicz przyznała, że korzysta z usług medycyny estetycznej, jednak nigdy nie przekroczy pewnej granicy. Nie interesują jej operacje plastyczne ani wstrzykiwanie w twarz różnych substancji. Stawia na mniej inwazyjne zabiegi, które odmładzają twarz.

Stosowaną przez nią dietę można określić jako „zdrowy rozsądek”. Renata stara się zdrowo odżywiać i unikać produktów, które są niezdrowe i bardzo tuczące, choć ma swoją jedną słabość – serniki! Przyznała, że trudno jest jej odmówić sobie tego ciasta, które uwielbia w każdej formie, zarówno na ciepło, jak i na zimno. Nie przepada za to w ogóle za wątróbką i zupełnie wykluczyła ją ze swojej diety.

Po prostu unikam takich rzeczy, których nie lubię, czyli np. wątróbki

Dancewicz przyznaje, że jej nawyki  żywieniowe muszą się zmieniać z wiekiem i że jest to ważne szczególnie u kobiet.

Wiadomo, że to wszystko zmienia się z wiekiem — szczególnie u kobiet. Wiadomo, że nie mogę jeść wszystkiego w jakiś potwornych ilościach, bo to się odbije, ale nie lubię sobie odmawiać.

Przyznała też portalowi Interia, że w jej przypadku diety mogą okazać się niebezpieczne w racji tego, że ma taką naturę, że szczególnie przyciąga ją to, co zabronione. 

W związku z tym staram się jeść przez rozum. To nie jest żadna dieta, tylko staram się zdrowo odżywiać, ale nie jakoś tam ortodoksyjnie.

Źródło: Interia.pl, Onet.pl