W Polsce mamy obecnie szczyt czwartej fali koronawirusa. Każdego dnia w naszym kraju odnotowuje się 20-30 tys. nowych zakażeń COVID-19, a śmierć ponoszą setki zakażonych osób. Mimo to, rząd wciąż nie wprowadził surowych restrykcji w związku z szalejącą w Polsce pandemią.
Ograniczono jedynie ilość osób w sklepach, siłowniach, muzeach i galeriach sztuki (jedna osoba na 15 mkw) oraz zmniejszono o 50% obłożenie w kościołach, gastronomii, hotelach, obiektach kultury i obiektach sportowych. Ponadto, od 1 grudnia obowiązuje zakaz lotów do Polski z Botswany, Eswatini, Lesotho, Mozambiku, Namibii, RPA i Zimbabwe. Jakie restrykcje obowiązują w Niemczech?
Niemcy wprowadzają surowe restrykcje
Na początku grudnia w Niemczech zostały wprowadzone surowe ograniczenia, mające na celu wykluczenie nieszczepionych osób z większości życia publicznego. Działania te zostały podjęte w związku z gwałtowną, czwartą falą pandemii koronawirusa i pojawieniem się nowego, niepokojącego wariantu Omikron.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel poinformowała o wprowadzeniu nowych, surowych obostrzeń dotyczących m.in. handlu. Mowa w nich o tym, że tylko osoby zaszczepione mogą robić zakupy w sklepach. Na dodatek, jeśli nie prowadzą działalności gospodarczej – przy wejściu muszą zeskanować paszport covidowy.
Zobacz także:
Podczas wystąpienia, które miało miejsce 2 grudnia, Merkel poinformowała również, że osoby niezaszczepione nie będą mogły korzystać z restauracji, obiektów kulturalnych oraz rekreacyjnych. Warunkiem uprawniającym do skorzystania z tych obiektów, jest zeskanowanie osobistego paszportu covidowego.
W jakich sklepach niezaszczepieni Niemcy nie mogą robić zakupów?
Póki co, nie chodzi tu o sklepy spożywcze:
- Zgodnie z nowymi przepisami osoby, które chcą chodzić do barów i restauracji lub robić zakupy gdziekolwiek poza sklepami z podstawowymi artykułami – takimi jak apteki lub sklepy spożywcze – muszą przedstawić dowód szczepienia lub dokumentację powrotu do zdrowia po niedawnej infekcji koronawirusem – donosi portal NY Times.
Zarówno producenci, jak i klienci są oburzeni
Decyzja Merkel spotkała się z ostrym sprzeciwem ze strony producentów, właścicieli sklepów a nawet samych klientów, którzy uskarżają się na długie kolejki w oczekiwaniu na zrobienie zakupów, które mają związek z powolnym skanowaniem paszportów.
Z kolei sklepikarze narzekają na spadek ruchu w lokalach, a co za tym idzie drastyczny spadek sprzedaży. Jak donosi niemiecki serwis informacyjny Tagesschau, w okresie świątecznym sprzedaż może spaść od 15 do nawet 40 proc., co może oznaczać katastrofę dla handlu.
Z kolei Niemiecki Instytut Ekonomiczny (IW) oszacował, że nowe obostrzenia mogą spowodować stratę w obrotach w handlu stacjonarnym w grudniu na około 5,3 miliarda euro.
Źródło: superbiz.se.pl, NYTimes.com