Przegrany mecz finałowy piłkarskich mistrzostw Euro 2020 to nie jedyny powód do zmartwień dla mieszkańców Wielkiej Brytanii! Wyspiarze skarżą się na opóźnione dostawy w sklepach i braki niektórych towarów oraz na coraz wyższe ceny. Niestety, może być coraz gorzej.

Kryzys w dostawach żywności w Wielkiej Brytanii

Brak towarów na półkach w sklepach to widok, do którego Brytyjczycy raczej nie przywykli. Na samym początku pandemii koronawirusa nikogo to jeszcze nie dziwiło – wielu ludzi w panice zaczęło wykupywać wiele produktów spożywczych, co miało miejsce także w Polsce. Jednak teraz powód jest zupełnie inny. Jak podaje „The Guardian”, w Wielkiej Brytanii brakuje obecnie aż 100 tysięcy pracowników niezbędnych w pracy przy tzw. łańcuchu dostaw, zwłaszcza kierowców ciężarówek oraz osób pracujących sezonowo w rolnictwie. Zbyt niska ilość pracowników jest odczuwalna zwłaszcza w sektorach, w których dotychczas pracowali głównie imigranci. Ci w trakcie pandemii w dużej mierze wrócili bowiem do swoich ojczystych krajów.

Portal money.pl cytuje Shane’a Brennana, dyrektora generalnego federacji zrzeszającej firmy transportowe w Wielkiej Brytanii:

Prawdziwy kryzys w dostawach żywności dopiero się zaczyna. Ten kryzys bardzo różni się od poprzednich, przez które przeszliśmy. Zamknięcie kraju z powodu brexitu, a później z powodu COVID-19 powoduje, że musimy wykonać pracę bez fachowej siły roboczej, co jest już zupełnie innym wyzwaniem.

Puste półki w sklepach w Wielkiej Brytanii

Towarem, którego brakuje teraz w Wielkiej Brytanii najbardziej, jest woda butelkowana. Może to mieć związek z faktem, że pracowników brakuje najbardziej w zakładach produkujących opakowania – a bez butelek nie da się przecież sprzedawać wody. W sklepach nie ma także mrożonek, ale to nie jedyny problem. Bardzo zdrożały ceny owoców, głównie gruszek i jabłek. Do wzrostu cen żywności z pewnością przyczynia się także drożejące paliwo – w porównaniu z zeszłym rokiem, w Wielkiej Brytanii benzyna bezołowiowa kosztuje teraz o 20% więcej.

Zobacz także: