Zwierzęta posilające się arbuzami czy czereśniami? To wcale nie taki rzadki widok. Okazuje się, że producenci żywności znacznie chętniej oddają ją na paszę dla zwierząt, niż sprzedają taniej. Duzi pośrednicy wykreowali rynek owoców, który uderza w sadowników. Mają oni osobliwy sposób na walkę z takimi cenami. Po prostu nie sprzedają wyprodukowanej przez siebie żywności „po kosztach”.

Owocowe desery dla… zwierząt

Klimat w tym roku wcale nie sprzyja sadownikom i rolnikom. Wszechobecna susza nie powiększa plonów, a produkcja warzyw i owoców jest daleka od rekordów.

Wszyscy sadownicy chcieliby uniknąć wyrzucania owoców. Niestety, obecnie bardzo często można zobaczyć sceny arbuzów i czereśni w ogromnych ilościach, które wyrzucane są na pola. Takie owoce stanowią paszę dla zwierząt.

Niemy protest sadowników

Taka sytuacja spowodowana jest protestem sadowników. Uważają oni, że duzi pośrednicy wykreowali ceny i zmienili rynek na ich niekorzyść. Obecnie producenci czereśni otrzymują za kilogram zaledwie 3,63 do 4,09 zł. To bardzo mało, biorąc pod uwagę ceny czereśni w sklepach. We włoskiej Apulii czereśnie bardzo obrodziły. Sadownicy nie zgadzają się jednak na sprzedaż w niekorzystnych ich zdaniem cenach. Sprzedają je jako paszę, a jeszcze inni po prostu otrząsają drzewa, aby spadły i zgniły pod nimi.

Zobacz także:

Hiszpańskie arbuzy dla owiec

Podobna sytuacja ma miejsce w Hiszpanii. Bardzo niskie ceny arbuzów i melonów są tam wynikiem importu z Maroka. Ceny tych owoców sięgają nawet 45 groszy za kilogram, które mogą otrzymać hiszpańscy plantatorzy.

Jakiś czas temu protestowali oni, wysypując na ulice ciężarówki z owocami w akcie protestu. Przez obecną sytuację są oni zmuszeni do niszczenia produkcji, lub przeznaczania jej dla zwierząt, głównie owiec.

Wiele osób twierdzi, że takie działania są nierozsądne. Uważają oni, że lepiej by było, gdyby sadownicy przekazali swoje plony najuboższym lub specjalnym organizacjom. Jakie jest wasze zdanie?