Przedłużający się lockdown popycha wielu przedsiębiorców na skraj desperacji. Niektórzy pomimo obowiązujących obostrzeń i widma kary w postaci aż 30 tysięcy złotych do zapłacenia, otwierają swoje lokale. Tak właśnie zrobił pan Dawid Zmyślony z Ostrowa Wielkopolskiego, który jest właścicielem restauracji Black Dave Restaurant. Co więcej, przedsiębiorca podkreśla, że nie ma zamiaru zamykać swojego lokalu i będzie nadal przyjmował gości. Przeczytajcie ten artykuł, by dowiedzieć się więcej!

Zamknięcie restauracji

Obowiązujący od 28 grudnia całkowity lockdown miał potrwać do 17 stycznia, jednak rządzący wydłużyli ten czas do 31 stycznia. To nie uspokoiło w ogóle przedsiębiorców, ponieważ zabrakło konkretnych informacji na temat tego jak długo ta sytuacja jeszcze potrwa i które branże będą mogły wznowić działalność po 31 stycznia. Restauratorzy już od dłuższego czasu mają utrudnioną sytuację, ponieważ nie mogą przyjmować gości w lokalach – dozwolona jest tylko sprzedaż jedzenia na wynos oraz z dowozem. Lokale, które dotychczas zarabiały dużo na dostawach (np. pizzerie) jakoś sobie radzą. Gorzej jest z tymi restauracjami, które zarabiały przede wszystkim na gościach przyjmowanych w lokalu. Dotyczy to chociażby klimatycznych restauracji na miejskich starówkach.

Restauracje na skraju bankructwa

Nie można też zapominać o kosztach prowadzenia restauracji. Właściciel musi co miesiąc płacić wysoki czynsz, opłacać dostawy produktów, pensje pracowników oraz wynajem maszyn używanych w kuchni. To są ogromne koszty każdego miesiąca i dla wielu restauracji kara 30 tysięcy złotych, nie jest tak wielkim ciosem, jak całkowity brak przychodów przy stałych, wysokich opłatach. Z tego powodu wielu przedsiębiorców zapowiedziało, że po 17 stycznia (wtedy miał się skończyć lockdown) otwierają swoje lokale pomimo obowiązujących obostrzeń. Tak też zrobił Dawid Zmyślony, właściciel Black Dave Restaurant w Ostrowie Wielkopolskim.

Niepokorny restaurator

Już dwa dni po otwarciu, restaurację odwiedziła kontrola Sanepidu i nałożyła na pana Dawida najwyższą karę w wysokości 30 tysięcy złotych. Przedsiębiorca powiedział, że kontrolerzy przyszli tylko raz i już więcej się nie pojawili. Twierdzi, że pracownicy Sanepidu dobrze wiedzą, że nakładane przez ich kary nie są zgodne z prawem. Zmyślony podkreśla, że działa legalnie, ponieważ nie można w Polsce zakazać prowadzenia działalności. We współpracy z prawnikiem, restaurator już złożył odwołanie do sądu. Mówi też, że ma bardzo wielu gości – pewnie dlatego, że jego lokal jest jedynym, który się otworzył w liczącym 71 tysięcy mieszkańców Ostrowie Wielkopolskim. Dawid Zmyślony podkreśla, że nie zamierza zamykać swojej restauracji. Otworzył ją zaledwie rok temu, dlatego nie należy mu się obiecana przez rząd pomoc dla przedsiębiorców. Dostał zaledwie 5 tysięcy złotych, które nie wystarczyły mu nawet na tygodniowe opłaty.

Zobacz także:

 

Uważacie, że otwieranie restauracji pomimo obostrzeń to dobry pomysł?