Obecnie sklepy nie zabezpieczają już tylko sprzętu elektronicznego i ubrań. Dzisiaj coraz częściej zabezpiecza się także zwykłe artykuły spożywcze. Chcąc bronić swoich interesów, sieci nakładają specjalne alarmy na masło, konserwy czy cukierki. 

Kto najczęściej kradnie masło w polskich sklepach?

Wzrost cen towarów powoduje, że dla wielu osób są one nieosiągalne finansowo. A przecież każdy chce jakoś żyć i przetrwać. Niektórzy nie widzą innego sposobu jak ten, by sięgnąć po coś bez płacenia.  

O zabezpieczaniu masła pisaliśmy już jakiś czas temu. Okazuje się, że jest ono w ścisłym kręgu zainteresowań współczesnych złodziei. To problem dostrzegany nie tylko przez sieci handlowe, które klipsy wprowadziły już jakiś czas temu, lecz również przez mniejsze, lokalne sklepy. Tak w rozmowie ze stacją Polsat News opowiada o tym Szymon Siwonia właściciel sklepu w Kielcach:

Zobacz także:

— Masło zaczęło nam znikać na przełomie marca i kwietnia. Postanowiliśmy je przenieść z lodówki ogólnodostępnej nabiałowej do lodówki obok kasy, gdzie masło podaje ekspedient. Na zamawianych co dwa dni 30 sztuk, 20 kostek znikało. 30 proc. było sprzedane, a reszta gdzieś znikała. 

Nagrania z monitoringu pozwoliły ustalić, że za tymi kradzieżami stały głównie osoby starsze. Jest to smutna i przerażająca rzeczywistość 2022 roku... 

Po jakie jeszcze produkty sięgają złodzieje w spożywczakach? 

Łupem złodziei padają różnego rodzaju produkty spożywcze. Te, których ceny wzrosły najbardziej i te najdroższe, na które wielu osób po prostu nie stać są zagrożone szczególnie. Obok wymienionego już masła, znikają również alkohole, słodycze oraz wędliny i sery. Polacy decydują się również na kradzieże kosmetyków i chemii gospodarczej.  

Sklepy inwestują w systemy alarmowe 

Dopóki sytuacja ekonomiczna nie zacznie ulegać poprawie, dopóty proceder będzie się rozwijał. W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny wzrosły średnio o ¼. To ogromna różnica, a końca podwyżek wciąż nie widać.

Sklepy zarówno duże, jak i małe zauważają narastający problem kradzieży i próbują się przed nim zabezpieczać. O tym jak to robią mówi cytowana przez rp.pl Ewa Pytkowska, dyrektor w Checkpoint Systems: 

– Na tę chwilę, trudno przewidywać, by ceny miały się ustabilizować, szczególnie przed końcem roku. Z naszej obserwacji sytuacji na rynku handlu detalicznego wynika, że sprzedawcy zaczęli dostrzegać skalę zagrożenia działalnością nieuczciwych konsumentów. Chcąc zapobiegać stratom, na które mają wpływ – w przeciwieństwie do np. cen hurtowych – decydują się na inwestycje w narzędzia i systemy zapobiegające kradzieżom, czyli znakowania produktów „u źródła”, a więc już na etapie ich produkcji czy w pierwszym punkcie dystrybucji. 

Źródło: rp.pl, wiadomości.onet.pl, Polsat News