Sieć Żabka nie tylko jest już na każdym rogu, w większych i mniejszych miastach. Pojawiła się w warszawskim sklepie Decathlon ze swoją nową marką Nano, w której płaci się aplikacją. A teraz produkty i dania firmowane przez nią, można kupić w jednym z warszawskich szpitali. Sprawdzamy co zjecie w szpitalnej Żabce.

Żabka – „mały wielki sklep” także w szpitalu

Projekty zmieniające zarówno asortyment jak i doświadczenia klienta wpisały się już na stałe w wizerunek sieci. Coraz więcej produktów roślinnych, nowe przekąski na zimno i na gorąco, wciąż bogatsza oferta marki własnej Żabki, a także pilotażowa marka Nano powodują, że sklepy cały czas rozwijają się i podążają za potrzebami swoich lokalnych klientów.

Ostatnio automaty Żabki, zostały wstawione do jednego z warszawskich prywatnych szpitali. Mają pomagać zaopatrzyć się w świeżą żywność i przekąski tym, którzy nie mogą w każdej chwili wyjść do sklepu, czyli personelowi i pacjentom szpitala.

Oprócz automatu ze zdrowymi napojami i przekąskami marki własnej, w szpitalu znajduje się też automat firmowany przez catering „Maczfit” - spółką wchodzącą w skład Grupy Żabka. Oba urządzenia pozwalają kupić na miejscu prawie 30 różnych produktów  i kilka dań obiadowych:

Zobacz także:

  • Dania gotowe Szamamm
  • Kanapki Tomcio Paluch
  • Płynne przekąski Foodini
  • Soki i lemoniady Wycisk

Na początku 2021 Żabka przejęła sieć cateringową Maczfit. Dzięki temu poszerzyła swoją ofertę o gotowe dania dietetyczne. Szpitalny automat cateringowy pozwala zaopatrzyć się w zbilansowane obiady, sałatki i desery. Oferuje do wyboru kilka wariantów każdego z posiłków, a dania nie powtarzają się aż przez 8 tygodni.

Automat Żabki zamiast szpitalnego jedzenia

Jeśli testowany automat zda egzamin, może w przyszłości, także w innych szpitalach będzie dla pracowników i pacjentów alternatywą dla szpitalnych kantyn i stołówek. To ważne, bo wiadomo, że polscy pacjenci są fatalnie karmieni. Wodniste ziemniaki i zszarzałe jajko na twardo w sosie chrzanowym, a do tego rozgotowana płynna marchewka z groszkiem, to przykłady wcale nie najgorszego szpitalnego obiadu.

Pacjenci od lat wymieniają się zdjęciami posiłków w mediach społecznościowych, a kontrole wykazują, że jedzenie jest nieodpowiednie dla chorych.

Kamila Chatys, dietetyczka Szpitala Geriatrycznego im. Jana Pawła II w Katowicach mówiła portalowi Medonet:

- To ma poważne klinicznie konsekwencje. [...] I nie jest to wyłącznie zmniejszenie masy ciała, choć również może się z tym wiązać. Wraz z postępującym niedożywieniem istnieje ryzyko tzw. zespołu słabości, wątłości czy wyczerpania rezerw, upośledzenia odporności, spadku stężenia białka, atrofii błony śluzowej oraz gorszego wykorzystania tlenu, czego skutkiem są zaburzenia gojenia ran i zwiększone ryzyko powstawania odleżyn.

- U chorych niedożywionych obserwuje się znaczny wzrost powikłań powodujący dłuższy pobyt w szpitalu, dłuższą rekonwalescencję, a nawet zwiększenie śmiertelności.

A starsza pacjentka z Wrocławia, swoim komentarzem do szpitalnych posiłków, wyraziła chyba opinie większości pacjentów:

- Gdyby nie rodzina, byłabym od rana do wieczora głodna 

To pokazuje, że pomysł Żabki na przetestowanie w szpitalu automatu z dietetycznymi posiłkami, to strzał w dziesiątkę, który wypełniłby istniejącą lukę. Oby test zakończył się szybko i z dobrymi wynikami, a podobne automaty stanęły w większej liczbie szpitali.

Źródło: portalspozywczy.pl, medonet.pl