Rurki z Wiatraka to rodzinny biznes prowadzony od 61 lat przez rodzinę Przewłockich. Dobrze znana warszawiakom cukiernia sprzedająca z powodzeniem niepowtarzalne rurki z kremem przechodzi kryzys. Przykrej sytuacji winny jest koronawirus.

Czy to koniec?

Rodzina, chcąc ratować firmę, postanowiła poprosić swoich klientów o wsparcie, bez którego trudno będzie im przetrwać kolejny lockdown.

Przetrwaliśmy okropne czasy PRLu, byliście z nami, kiedy zmieniał się ustrój, zaznaczaliście, że jesteśmy dla Was ważni. Kilka lat temu, kiedy zawisło nad nami widmo wyburzenia pawilonów, walczyliście o nas jak lwy i udało się wszystko odroczyć. Dziś też prosimy o pomoc.

Pieniądze od państwa to za mało

Mimo że pandemia okazała się bardzo trudnym okresem w 60-letniej historii cukierni, żaden z jej pracowników nie stracił w tym czasie pracy. Właściciel nie obniżał też wynagrodzeń. Starał się prowadzić biznes najlepiej jak potrafił korzystając z rządowych tarcz antykryzysowych. Te środki okazały się jednak niewystarczające.

Zakaz spożywania posiłków na ulicy wbił nam nóż prosto w serce i mimo prób wyjścia z sytuacji obronną ręką, dodawano kolejne obostrzenia. Niestety grozi nam bankructwo. Jakoś dawaliśmy radę do tej pory, ale teraz nie mamy praktycznie wyjścia, dlatego postanowiliśmy zwrócić się do Was z apelem i prośbą, by wspierać lokalne przedsiębiorstwa. (…) Prosimy o pomoc, bo przyszłość jawi nam się w czarnych barwach!

Wpis zyskał ogromną popularność w sieci! Pojawiło się pod nim ponad 6 tysięcy reakcji, ponad tysiąc komentarzy i 10 tysięcy udostępnień! Warszawiacy postanowili ratować biznes. Zaledwie dzień po dodaniu postu pod cukiernią stanęła kilkumetrowa kolejka po rurki z kremem!

Zobacz także:

Źródło: businessinsider.com