Oczywiście ma to związek z  sezonowością danych produktów na rynku. W tym roku wydaje się jednak, że wahanie cen wymknęło się spod kontroli.

Pomidory, ogórki, sałata, kalafiory, brokuły – wszystkie te warzywa w zimie dostarczają na polski rynek zagraniczni producenci.

Polscy klienci często nie są nawet świadomi, że na ich stołach w styczniu, lutym, czy marcu goszczą warzywa i owoce z różnych zakątków świata.

Dlaczego warzywa importowane są teraz tak drogie?

Jak już wspomnieliśmy, ceny tych eksportowych produktów w sezonie zimowo-wiosennym nigdy nie należały do najbardziej zachęcających.

Zobacz także:

Taki stan był jednak czymś naturalnym. Obecnie na tego typu produkty mogą pozwolić sobie tylko naprawdę dobrze sytuowani mieszkańcy naszego kraju.

Kilka tygodni temu pisaliśmy już o tym, że cena na przykład pomidorów dosłownie zwala z nóg, a do niedawna podstawowy produkt stał się niemalże towarem deficytowym.

Cena importowanych pomidorów dosłownie szaleje. Zwykłe pomidory średniej jakości, które nigdy nie dorównają tym z sezonu kosztują nieraz nawet 10 zł za kilogram.

Tego typu ceny w delikatesach i małych sklepach są czymś normalnym. To jednak nie wszystko. Niewiele lepiej jest nawet w supermarketach czy na bazarach.

Gdzie leży przyczyna wzrostu cen importowanych warzyw i owoców? Czy chodzi tutaj o wzrastającą w ostatnim czasie inflację?

Odpowiedź brzmi: niekoniecznie. Oczywiście inflacja ma pewne przełożenie na ceny wszystkich produktów spożywczych, ale w tym przypadku jest ono minimalne.

Przyczyn drożyzny należy szukać gdzie indziej. Po pierwsze winna jest pandemia. Zrzucanie winy na koronawirusa stało się modne niemal we wszystkich aspektach naszego życia, ale nie da się uciec od tego rodzaju odpowiedzi.

Dlaczego pomidory kosztują tyle co mięso?

COVID-19 wpłynął na przepustowość łańcuchów dostaw i zakłócił obroty świeżymi warzywami z ciepłych krajów do Polski i innych państw środkowoeuropejskich.

To jednak nie wszystko. Bardzo duży wpływ na podwyżki cen importowanych owoców i warzyw miały anomalie pogodowe, które przydarzyły się w krajach produkujących żywność na eksport.

Hiszpania, Portugalia, Maroko, Izrael, Egipt – w tych wydawałoby się ciepłych krajów nie brakowało nagłych spadków temperatur, a w niektórych przypadkach dużych opadów śniegu.

W wyniku tych wszystkich zawirowań w sklepach dochodzi do naprawdę kuriozalnych cenowych zdarzeń.

Za kilogram pomidorów, ogórków czy papryki płaci się nieraz tyle co za 2 kilogramy wieprzowej szynki czy za kilogram wołowiny. Czy świat stanął na głowie?

Czytaj także: