Oszustka chciała zaoszczędzić kilka zł przy kasie samoobsługowej. Teraz może trafić za kraty na 2 lata
Własne
Newsy

Oszustka chciała zaoszczędzić kilka zł przy kasie samoobsługowej. Teraz może trafić za kraty na 2 lata

Jak mówi stare powiedzenie, „kradzione nie tuczy”. Boleśnie przekonała się o tym mieszkanka Wałbrzycha, która za pozornie drobny występek może ponieść bardzo poważne konsekwencje. O sprawie poinformowała wałbrzyska policja.

Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że życie jest coraz droższe. Wystarczy przejść się po sklepach by zobaczyć na własne oczy, ile kosztują różne produkty. Wysokie ceny nie dotyczą tylko rarytasów, ale zwykłych artykułów pierwszej potrzeby, jak warzywa, owoce czy mięso.

Rosnące koszty życia i żywności niestety skłaniają niektórych ludzi do popełniania nawet najbardziej zawstydzających czynów. Jak donosi Komisariat Policji w Wałbrzychu, kilka dni temu doszło do zatrzymania kobiety, która próbowała oszczędzić kilka złotych w sklepie - i to w niezbyt uczciwy sposób.  

„Sprytny pomysł” na oszczędzanie na zakupach?

O sprawie informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu. 7 kwietnia, wczesnym popołudniem wezwano policjantów do jednego ze sklepów w tym mieście. Na miejscu okazało się, że jedna z klientek skasowała produkty w kasie samoobsługowej z niewłaściwymi etykietami.

Wybrała różne owoce oraz warzywa, ale wszystkie zważyła jako buraki czerwone. Cena tego produktu jest bardzo niska, więc być może kobieta chciała w ten sposób zaoszczędzić? 

Oszustka chciała zaoszczędzić kilka zł przy kasie samoobsługowej. Teraz może trafić za kraty na 2 lata
walbrzych.policja.gov.pl

Pracownicy supermarketu zauważyli, że coś jest nie w porządku i ochrona wezwała policję. Ustalono, że sklep mógł stracić do 50 zł na występku nieuczciwej klientki.

Zobacz także
Zablokowała kolejkę w Biedronce na 10 minut. Nigdy nie róbcie tego przy kasie samoobsługowej

Zablokowała kolejkę w Biedronce na 10 minut. Nigdy nie róbcie tego przy kasie samoobsługowej

Używacie kas samoobsługowych? Sklepy zastawiły nowoczesne pułapki na nieuczciwych klientów

Używacie kas samoobsługowych? Sklepy zastawiły nowoczesne pułapki na nieuczciwych klientów

Co grozi za przeklejanie cen w sklepie?

To jednak nie koniec. Wałbrzyszanka, która dopuściła się oszustwa była przekonana, że grozi jej najwyżej mandat za to, co zrobiła. Była jednak w błędzie. Sprawa została skierowana do sądu, ponieważ w tym przypadku mamy do czynienia z oszustwem, a nie kradzieżą:

– Przypominamy, że zgodnie z polskim prawem tzw. przeklejanie cen jest przestępstwem, a wartość strat nie ma większego znaczenia, ponieważ w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadza się w błąd pracowników sklepu, co do rzeczywistej ceny kupowanego towaru – informuje wałbrzyska policja. 

Za to przestępstwo grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności. W przypadku zdarzeń o mniejszej wadze, jak w opisanej sytuacji, kara jest niższa, choć wciąż dotkliwa i wynosi do 2 lat pozbawienia wolności. 

Kotlety mielone

Zważyli czereśnie jako cebulę. Chcieli być sprytni, teraz grozi im 8 lat więzienia
AdobeStock
Newsy
Zważyli czereśnie jako cebulę. Chcieli być sprytni, teraz grozi im do 8 lat więzienia
Nieuczciwość wcale nie popłaca - przekonało się o tym małżeństwo, które postanowiło oszukać sklep. Za ten występek nie czeka ich nic miłego...

Samoobsługowe kasy w sklepach oraz wagi bazują na jednej podstawowej zasadzie - zaufaniu do klientów. Sklep daje klientom kredyt zaufania i wierzy, że będą uczciwie korzystać z samoobsługowych urządzeń, na czym korzystają wszyscy. Klienci szybciej mogą skasować swoje zakupy, a pracownicy mogą zająć się innymi obowiązkami zamiast kasować towary. Niestety, od czasu do czasu pojawiają się osoby, które postanawiają to wykorzystać i oszukują sklep dla własnych korzyści. A to nigdy nie kończy się dobrze! Oszustwo w markecie w Świdniku Przez inflację i rosnące koszty utrzymania coraz więcej osób wybiera się na zakupy z niepokojem myśląc o tym, czy wystarczy im pieniędzy. Niektórzy posuwają się wręcz do kradzieży lub oszustwa. Jak podaje portal RMF FM, pewne małżeństwo ze Świdnika postanowiło zaoszczędzić na owocach w nieuczciwy sposób. Mężczyzna i kobieta skorzystali w sklepie z wagi samoobsługowej, gdzie zaznaczali zupełnie inne - tańsze - towary, niż wybrali. I tak, czereśnie i pomidory otrzymały nalepkę z ceną cebuli, a banany i morele „udawały” marchewkę.  Mało brakowało, a plan by się powiódł. Sprytne małżeństwo nie poszło do tradycyjnej kasy, gdzie pracownik sklepu od razu by się zorientował, że coś jest nie tak. Zamiast tego udali się do kasy samoobsługowej. Mieli jednak pecha, ponieważ czujne oko jednego z pracowników zauważyło, że na liście skasowanych produktów znajdują się zupełnie inne towary niż te znajdujące się w siatkach.  Co grozi za oszukiwanie na kasach samoobsługowych? Nie skończyło się na zwykłej reprymendzie. O zdarzeniu została powiadomiona policja i patrol przyjechał na miejsce. Małżeństwo oszukało sklep na kwotę około 20 złotych, jednak jej wysokość nie ma żadnego znaczenia. Tego rodzaju występek nie jest traktowany jak kradzież, ale oszustwo - za które grożą...

Skasowała przy kasie mandarynki jako grejpfruty. Teraz grozi jej nawet do 8 lat więzienia
Adobe Stock
Newsy
Skasowała przy kasie mandarynki jako grejpfruty. Teraz grozi jej nawet do 8 lat więzienia
Pewna mieszkanka Libiąża w województwie małopolskim, dopuściła się oszustwa przy kasie samoobsługowej. Teraz słono może za to zapłacić.

Kasy samoobsługowe zyskują w ostatnim czasie coraz większą popularność. Sklepy, które je zainstalowały z pewnością mają przewagę na rynku. Dzięki takiej kasie klient nie musi już stać w długiej kolejce, tylko sam może zeskanować towar i za niego zapłacić. Niestety, wraz z popularyzacją takich kas, odnotowuje się coraz więcej oszustw. Niektórzy klienci próbując zaoszczędzić nabijają na kasie droższy towar za znacznie mniejszą kwotę. Takiego oszustwa dopuściła się ostatnio pewna mieszkanka Libiąża w województwie małopolskim. Teraz grozi jej do 8 lat więzienia. Skasowała przy kasie mandarynki jako grejpfruty Jak donosi Komenda Powiatowa Policji w Chrzanowie, pewna 35-latka z Libiąża niepoprawnie nabijała towar przy kasie samoobsługowej. - 35-letnia mieszkanka gminy Libiąż wpadła na pomysł, że wykorzysta kasę samoobsługową w hipermarkecie do oszustwa. Na kasie kładła kolejno różne owoce, ale wszystkie kasowała jako grejpfruty. Wszystko po to, by zapłacić mniej niż rzeczywista wartość śliwek, mandarynek i gruszek, które znalazły się w jej koszyku - donosi Komenda Powiatowa Policji w Chrzanowie. Dlaczego kobieta zeskanowała wszystkie owoce jako grejpfruty? Ponieważ w sklepie tym były one objęte w tym dniu promocją. Co jej teraz za to grozi? Kobieta prawdopodobnie nie miała nawet świadomości, że istnieją procedury weryfikujące poprawność danych podawanych przy robieniu zakupów przy samoobsługowej kasie. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. 35-latka odpowie teraz za swój czyn przed sądem. - Przypominamy, że dla popełnienia przestępstwa oszustwa nie jest istotna wysokość szkody majątkowej, gdyż zgodnie z art. 286 §1 Kodeksu Karnego kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym...

Policja przejęła transport pomarańczy. Na jednej z palet dokonano szokującego odkrycia
Adobe Stock
Newsy
Policja przejęła transport pomarańczy. Na jednej z palet dokonano szokującego odkrycia
Wielkopolska policja dokonała ostatnio wstrząsającego odkrycia. Na jednej z palet, zamiast pomarańczy, znajdował się nielegalny towar.

9 kwietnia na obwodnicy Leszna, policjanci zatrzymali samochód dostawczy przewożący pomarańcze z Hiszpanii. Podczas kontroli natrafili na kilkadziesiąt kilogramów narkotyków. W hermetycznie zamykanych workach znajdowała się marihuana. Co grozi teraz tym, którzy ją przewozili? Policja przechwyciła narkotyki ukryte w owocach Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu przy współpracy z Komendą Miejską Policji w Lesznie, dokonali szokującego odkrycia. Dwóch mężczyzn przewoziło samochodem dostawczym pomarańcze z Hiszpanii, w których były ukryte narkotyki: - Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się w porządku. Jednak w wielu skrzynkach pod owocami, w hermetycznych workach ukryta była marihuana – czytamy na portalu policja.pl. Wartość narkotyków to ponad milion złotych Podczas kontroli policjanci zabezpieczyli 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 1 miliona złotych: - Mężczyźni w wieku 34 i 47 lat, mieszkańcy województwa śląskiego, zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Lesznie zastosował wobec podejrzanych tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy - donosi portal policja.pl. Właśnie ruszyło śledztwo. Sprawę prowadzi Komenda Miejska Policji w Lesznie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lesznie. To nie jedyny przemyt narkotyków w owocach w ostatnim czasie Jak donosi portal interia.pl, w okolicach Bełchatowa w woj. łódzkim, policjanci CBŚP zatrzymali do kontroli kierowcę samochodu ciężarowego, który zgodnie z dokumentacją przewoził pomarańcze z Hiszpanii do Polski: - Jak się okazało, narkotyk został ukryty na naczepie samochodu ciężarowego wśród...

Horror w spożywczaku. Wszedł do Carrefoura w stroju policjanta, groził kasjerce siekierą
Adobe Stock
Newsy
Horror w spożywczaku. Wszedł do Carrefoura w stroju policjanta, groził kasjerce siekierą
Ta mrożąca krew w żyłach historia wydarzyła się w jednym z warszawskich sklepów spożywczych. Mężczyzna przebrany za policjanta wszedł do placówki z siekierą. Przerażona kasjerka zawiadomiła służby bezpieczeństwa.

Historia niczym z amerykańskiego hororru odegrała się w jednym z warszawskich punktów sieci sklepów spożywczych Carrefour. Pijany mężczyzna w policyjnej kamizelce wszedł do marketu z siekierą z zamiarem zakupu alkoholu. Przerażone pracownice zawiadomiły policję.  W sobotę, kilka minut po godzinie 8.00, przez drzwi popularnego marketu przy ulicy Jana Bytnara „Rudego”, wszedł 31- letni mężczyzna. Jego lista zakupów była dosyć krótka. Mężczyzna chiał kupić tylko piwo. Broń i groźby Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie nietypowy strój mężczyzny i broń, którą trzymał w ręku. Miał on na sobie odblaskową kamizelkę z napisem „policja” i czarną kominiarkę. Przechadzając się po sklepie, w ręce trzymał czterdziestocentymetrową siekierę oraz czarnoprochowy rewolwer. Menadżerka marketu zwróciła mu uwagę, że odstrasza klientów i może stanowić zagrożenie. Wtedy mężczyzna zaczął grozić kobiecie.  Alkoholowe zakupy Mężczyzna znalazł na półkach to, czego szukał. Z piwem udał się do kasy, gdzie groził również kasjerce, a siekierkę trzymał nad jej głową. Co ciekawe, klient zapłacił bez problemu za zakupy i wyszedł ze sklepu. Wtedy przerażone pracownice Carrefoura niezwłocznie zawiadomiły o incydencie policję. Interwencja policji Policja natychmiast podjęła działania mające na celu uchwycenie mężczyzny z niebezpiecznymi przedmiotami. Nie udało mu się zbyt daleko zbiec, gdyż został zatrzymany przez patrol zaledwie kilka metrów dalej od Carrefoura. Policjanci standardowo przebadali delikwenta alkomatem, który wykazał, że delikwent ma we krwi 1,5 promila alkoholu. Legitymowany przez służby bezpieczeństwa stwierdził, że nikt nie jest w stanie mu zabronić chodzenia z siekierą czy rewolwerem. Mężczyzna...