Pandemia to nieodłączny towarzysz 2020 roku. Najwięcej poszkodowanych odnotowała branża handlowa. Wiele firm musiało zrezygnować z dalszej działalności. Galerie handlowe mogły złapać oddech już w zeszły weekend. Na zakupy wybrały się tabuny Polaków.

Weekend z promocjami

28 listopada nastąpiło otwarcie galerii handlowych. Od teraz można również zrobić odwiedzać salony meblowe. Ludzie wpadli w prawdziwy szał przedświątecznych zakupów. Jeśli nie macie jeszcze prezentów, to najlepszy czas żeby zacząć kolekcjonowanie upominków dla bliskich.

Weekend otwarcia galerii zbiegł się z poprzedzającym go "Black Friday". To okres największych promocji w roku. Polacy uznali, że to najlepszy moment na wybranie się do supermarketu. Jak się jednak okazało, podczas pierwszych zakupów wielu osobom zabrakło rozsądku.

W wielu miastach Polski szturmowano nawet Ikeę. W kilku miejscach kolejka ustawiała się od samego rana. Zapał do zakupów ma związek także z nadchodzącym końcem roku. Do tej pory z domu mogliśmy wychodzić tylko w wyjątkowych sytuacjach. Wygląda na to, że nadchodzi luzowanie obostrzeń.

Zobacz także:

Walka z COVID-19

Rozporządzenia nakładane przez rządzących zmieniają się z miesiąca na miesiąc. Pojawiają się różnorakie  pomysły dotyczące handlu. Po ostatnim szale zakupowym Polaków, politycy wpadli na pomysł, który miałby znaleźć zastosowanie w galeriach handlowych.

To rozwiązanie proponowane przez jednego z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Uważa on, że obowiązek zapłaty wysokiej sumy ograniczyłby niepotrzebne wycieczki do sklepów, a tym samym pomógł w walce z epidemią. Szokujący pomysł od razu wywołał wiele dyskusji. Co o nim myślicie?

Poseł PiS Bartosz Kownacki uważa, że tylko takie rozwiązanie może przynieść wymierne korzyści. Mężczyzna sądzi, że w obecnej sytuacji możliwość korzystania z galerii handlowych powinna zostać ograniczona tylko dla wybranych.

Zbędne kontakty

Mimo luzowania obostrzeń zachowanie dystansu społecznego jest nadal aktualne. Jeśli do galerii handlowej wchodzi tłum, trudno o jego trzymanie. Pomysł opłat miałby dotyczyć sklepów wielkopowierzchniowych. Za wejście na teren sklepów mogłyby być pobierane opłaty.

Czy opłata w wysokości 100 złotych za osobę sprawiłaby, że na zakupy chodziliby tylko ci, którzy naprawdę tego potrzebują? Wszystko dla naszego bezpieczeństwa i ograniczenia turystyki marketowej. Opłata byłaby zwrotna po okazaniu paragonu potwierdzającego zakupy.

Na dzień dzisiejszy takie rozwiązanie wydaje się mało realną propozycją. Może wystarczą zakupy przez Internet? W końcu i tak zdążyliśmy zmienić swoje zakupowe nawyki. Przeniesienie się do sieci pomaga także samym przedsiębiorcom. O tym również należy pamiętać.